niedziela, 15 października 2017

Najlepsze horrory XXI wieku

Niech Cthulhu będzie z wami!

Z okazji przypadającego dziś piątku trzynastego oraz zbliżającego się wielkimi krokami Halloween przygotowałem zestawienie 13 moim zdaniem najciekawszych horrorów XXI wieku.

Miejsce 1. Demon

Udany polski horror to bowiem naprawdę rzadkie zwierzę. Długo dane nam było czekać na dobrą i w pełni satysfakcjonującą produkcję, który nie stara się ślepo kopiować wzorców hollywoodzkich, ale próbuje stworzyć, (oczywiście na tyle na ile jest to możliwe w kulturze „recyklingu idei”) coś własnego i oryginalnego osadzonego w naszych realiach i opartego na rodzimych wierzeniach. Na szczęście Marcin Wrona przygotował dla nas prawdziwą ucztę. Dzieło atmosferyczne, intrygujące, subtelne (czyli bez niepotrzebnego epatowania krwią i jump scenkami) oraz niepokojące, którego właściwie każdy element zasługuje na najwyższe słowa uznania.

Miejsce 2. O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu

Niezaprzeczalny dowód na to, że przy odrobinie talentu nawet w takim, zdawałoby się całkowicie wyeksploatowanym podgatunku jak kino wampiryczne nadal można stworzyć coś świeżego i oryginalnego.

Miejsce 3. Córki Dancingu

Jeden z najdziwniejszych, najbardziej porytych i najoryginalniejszych filmów jakie widziałem w ostatnich czasie, zwłaszcza jeśli mówimy o osiągnięciach polskiej kinematografii. Utrzymany w konwencji baśniowej kolorowy i doprawiony sporą dawką oniryzmu miszmasz horroru, musicalu, romansu oraz komedii. Dzieło pod każdym względem bardzo specyficzne o czym najlepiej świadczy fakt, że większą popularnością cieszy się na świecie niż w naszym pięknym kraju.

Miejsce 4. Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii

To się nazywa debiut! Robert Eggers, który do tej pory zajmował się wyłącznie kostiumami postanowił spróbować swoich sił również na polu reżyserii i stworzył dzieło, przy którym ręce same składają się do oklasków i które sprawiło, że warto będzie śledzić jego kolejne dokonania. Obraz może niekoniecznie widowiskowy ale za to intrygujące, trzymające w napięciu, świetnie zagrane oraz bardzo, bardzo klimatyczne. Film, który zdecydowanie polecam, gdyż według mnie jest to jeden z najlepszych horrorów jakie powstały od kilku lat!

Miejsce 5. Sauna

Niesamowity, lekko oniryczny, przepełniony magią i niezwykle mroczny klimat bazujący na lokalnych wierzeniach i potęgowany przez kapitalną stronę wizualną. Rewelacyjny kawałek kina, które nie jest tylko "pustą rozrywką" ale które niepokoi, zadaje ważne pytania i zostaje w głowie jeszcze długo po seansie.

Miejsce 6. Dom w głębi lasu

To jeden z tych filmów, które lepiej się ogląda im mniej się o nich wie. Jeśli jednak miałbym coś na jego temat krótko powiedzieć to, że jego głównym targetem są widzowie, którym podobały się filmy typu "Krzyk" albo "Tucker i Dale versus Evil", którym odpowiada postmodernistyczna zgrywa i zabawa konwencją oraz lubią bawić się w odnajdywanie nawiązań do klasyków gatunku takich jak np. "Martwe Zło" to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie się dobrze bawić

Miejsce 7. Pontypool

Ten kanadyjski obraz to najlepszy dowód na to, że wciąż jeszcze liczy się pomysł na to jak zaintrygować widza ciekawą i nietypową historią. Pod fasadą zwyczajnego horroru kryje się prawdziwa perła stworzona do fascynującej lektury pomiędzy wierszami. Dzieło, które można by określić jako bardzo teatralny ponieważ wszystkie emocje, cały klimat i dramaturgia budowane są niemal wyłącznie przez dialogi i grę aktorską. Dodając do tego wspomnianą już ograniczoną przestrzeń, mistrzowsko dozowane napięcie, odpowiednią dawkę makabry oraz wysmakowaną typowo postmodernistyczną karkołomną zmianę konwencji z mocnym nieprzewidywalnym zakończeniem otrzymujemy coś co ma wszelkie cechy by na długi czas pozostać w naszej pamięci. Jako fan horroru życzyłbym sobie więcej takich filmów.

Miejsce 8. Skarb

Najlepszy dowód na to, że w przypadku horrorów mniej oznacza czasem więcej. Darling bowiem to film stawiający nie na epatowanie ekranową makabrą co raczej na konsekwentnie budowaną niepokojącą atmosferę, budzącą skojarzenia z filmami mojego ulubieńca Romana Polańskiego. Największą zaletą tego dzieła jest jednak bez wątpienia śliczna i urocza Lauren Ashley Carter, która dość jednoznacznie udowodniła, że jest nieprzyzwoicie utalentowana, że posiada niezaprzeczalną ekranową charyzmę (te oczy!) oraz, że bez wątpienia zasługuje na odgrywanie pierwszoplanowych ról w znacznie większych projektach. Skoro bowiem tak doskonale poradziła sobie z tym arcytrudnym zadaniem jakim było utrzymanie wyłącznie na swoich wątłych barkach ciężaru takiej produkcji jak "Skarb" to zdecydowanie nie ma dla niej zadań niemożliwych.

Miejsce 9. Babadook

Dzieło ciekawe i niebanalne, które niewątpliwie docenią, (nierozpieszczani ostatnimi czasy przez filmowców), widzowie preferujący horrory posiadające klimat grozy, głębię czy interesującą historię a nie potoki krwi, i epatowanie obrzydlistwem.

Miejsce 10. Coś za mną chodzi

Tytuł unikający epatowania tanim efekciarstwem, co niestety jest cechą dystynktywną większości współczesnych horrorów, ale za to stawiający na umiejętnie wykreowany klimat niepokoju, wciągającą historię, ciekawy koncept fabularny, urzekający oldschoolowy feeling oraz posiadające dość niespodziewane zakończenie.

Miejsce 11. Excision

Mówi się, że dobry film to taki, który zostaje w pamięci na długo po seansie i zmusza do przemyśleń na jego temat. No cóż. Jeżeli to prawda, to „Excison” jest niewątpliwie właśnie takim filmem. Dawno nie widziałem bowiem produkcji, która przeplatając ze sobą tak zdawałoby się diametralnie od siebie różne filmowe światy jak wizje niczym z najdzikszego snu szaleńca (pasujące bardziej do estetyki kina autorskiego i takich twórców jak Luis Bunuel, Alejandro Jodorovsky czy David Lynch) z jednej strony a scenami pozornie normalnymi jakie można znaleźć w każdym dramacie o zbuntowanych i niezrozumianych przez świat nastolatkach z drugiej sprawiałaby wrażenie skonsolidowanego i spójnego wewnętrznie dzieła.

Miejsce 12. Dom Diabła

Mam wrażenie, że Ti West urodził się zdecydowanie za późno i wylądował w niewłaściwej estetyce horrorów, czasach kiedy w strasznych historiach liczy się tylko "citius, altius, fortius". Krew i seks. On natomiast stara się robić niezwykle wysmakowane kino, które w latach o dwie dekady wcześniejszych znalazłoby szerokie grono wyznawców a on sam mógłby być dziś wymieniany w panteonie horrorowych sław. To nie w opowiadanej historii tkwi bowiem największa siła tego seansu, ale w zmuszeniu nas do tego aby po prostu chłonąć niezwykle oldschoolową atmosferę, jakiej dziś się w filmach grozy niemal nie spotyka, a którą można porównać do lektury dzieł Stefana Grabińskiego oraz w umiejętności zaintrygowania odbiorcy do tego stopnia, że ten będzie zafascynowany przebiegiem akcji do tego stopnia, że nie wyłączy telewizora nawet mimo kilku nudniejszych i mniej wciągających momentów (takich jak chociażby wątek przyjaciółki naszej heroiny czy wspomniane tu już bezsensowne łażenie po pustym jak portfel studenta domu).

Miejsce 13. Oculus

Mike Flanagan, autor kapitalnej „Absentii” (którą tak swoją mogę polecić każdemu, kto lubi dobre kino grozy) po raz kolejny bowiem mnie nie zawiódł i pokazał, że nawet z tak szablonowego w gruncie pomysłu jak uczynienie główną siłą sprawczą nawiedzonego lustra (szczególnie wobec tak udanych produkcji jak „Lustra” czy „Odbicie Zła”) przy odrobinie talentu można „wycisnąć” interesujący film.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz