środa, 8 stycznia 2020

Pierwsze koty za płoty!

Niech Cthulhu będzie z wami!






Obejrzałem dziś głośne "Koty" Toma Hoopera czyli jedną z największych finansowych porażek ubiegłego roku i muszę przyznać, że nie do końca rozumiem modę na hejtowanie tego filmu. W każdym razie ja się do niej nie przyłączę, bo mi się w sumie podobało. Nie wiem! Może to wynik tego, że ja ogólnie lubię specyficzne kino, czego dowodem może być fakt, że przy okazji wizyty kupiłem sobie bilet na "Mulholland Drive".

Jasne! Mam sporo zastrzeżeń do tej produkcji, która nie zbliża się do perfekcji jaką w mojej opinii jest musicalowa wersja z 1998 roku, którą miałem okazję oglądać kilka dni temu. Cała masa wad (beznadziejna aranżacja piosenki "Mungojerrie and Rumpelteazer", która w moim odczuciu kompletnie pozbawiła ten utwór "pazura"), dziwnych decyzji artystycznych (długo zajęło mi przyzwyczajenie się do kotów, myszy czy karaluchów z ludzkimi twarzami. Wyglądały mega niepokojąco. Plus aktorzy jako koty ocierające się o siebie w podejrzanie erotyczny sposób i chłepczące mleko z miseczki (Ian McKellen). Nie wiem kto wpadł na taki poroniony pomysł, ale nie wyglądało to dobrze) czy obsadowych pomyłek (Rebel Wilson jest żenująca) a poza tym nie dziwię się, że wiele osób razi "teatralność" i pewna epizodyczność (To wynik kurczowego trzymania się materiału źródłowego. Nie wiem! Może powinien się za tę ekranizację wziąć inny reżyser niż Tom Hooper, który ewidentnie nie czuje materiału źródłowego na tyle, by podjąć ryzyko wyjścia poza schemat) jednak ogólnie nie uważam, żebym zmarnował czas.

Zdecydowanie show skradł Jason Derulo, który pozostawia widza w poczuciu niedosytu ponieważ chciałoby się żeby jego postać odgrywała większą rolę, jednak warto zauważyć, że świetnie wypadła także debiutująca Francesca Hayward, po których ruchach widać solidne przygotowanie baletowe. Piosenki również działają idealnie (To akurat aspekt, który ciężko było zepsuć) Ba! Muszę przyznać, że nawet ze dwa razy miałem łzy w oczach. Konkretnie na "Beautiful Ghost" i "Memory" fantastycznie wykonanym przez Jennifer Hudson. (Co za głos! :o )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz