wtorek, 22 października 2019

Festiwal "Kamera Akcja" 2019

Niech Cthulhu będzie z wami!




W dniach 17 - 20 października w Łodzi miała miejsce jubileuszowa edycja Festiwalu Krytyków Sztuki Filmowej "Kamera, Akcja" tym razem (jak można zobaczyć na załączonym obrazku) z udziałem mojej skromnej osoby. Tak na marginesie dodam, iż już od kilku lat planowałem wziąć udział w tym wydarzeniu ponieważ słyszałem wiele pozytywnych opinii jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie (na przykład, w swoim stylu, nie zorientowałem się w porę i przegapiłem termin zgłoszeń). W tym roku wreszcie udało mi się wszystkiego dopilnować i zrealizować swoje zamierzenie pozwólcie zatem, że podzielę się z wami krótkimi wrażeniami.



Po pierwsze nie wyobrażam sobie lepszej lokalizacji dla festiwalu filmowego niż budynek Szkoły Filmowej! To miejsce "do szpiku kości" przesiąknięte historią kina (To tu znajdują się najsłynniejsze schody w Polsce, po którym stąpali między innymi tak wspaniali artyści jak Roman Polański i Jagoda Szelc) oraz twórczą energią (polecam obejrzeć stworzony przez Macieja Buchwalda krótki spot reklamowy, którego nie powstydziliby się mistrzowie purnonsensowego humoru czyli panowie z Latającego Cyrku Monthy Pythona). Ta nietypowa mieszanka sprawia, że oglądanie filmów w tej niezaprzeczalnej "Świątyni Kina" sprawia wrażenie obcowania z absolutem i ociera się o sferę sacrum.

Po drugie wśród zróżnicowanych propozycji filmowych nie było filmu, który można uznać zły. Przeciwnie! Dzięki genialnie przeprowadzonej selekcji każdy widz mógł znaleźć coś dla siebie ponieważ do wyboru była klasyka (Filmy Jean- Pierre'a Melvilla), kinowe świeżynki ("Parasite", "Midsommar", "Boże Ciało", "Mowa Ptaków" czy "Wysoka Dziewczyna"), filmy które nie doczekały się polskiej premiery ("Eight Grade" czy "Najlepsze Lata"), kiczowaty film klasy B z lektorem komentującym na żywo ekranowe wydarzenia ("It's Alive III: Island of the Alive") oraz interaktywne eksperymenty ("Late Shift"). Zresztą o atrakcyjności repertuaru najlepiej świadczyły tłumy chętnych oraz fakt, że na niektóre seanse ciężko było się dostać. Jedynym zarzutem (jeśli można to w ogóle można tak traktować) jest fakt, że projekcje się na siebie nakładały tak więc nie było możliwości obejrzenia wszystkich filmów. Aż chciałoby się mieć wehikuł czasu. Osobiście żałuję chociażby, że nie udało mi się "upolować" nowego Lanthimosa, jednak w czwartek wybrałem "Boże Ciało" (i nie żałuję) a w niedzielę już o 13 musiałem wracać do Białegostoku.


Po trzecie udało mi się zrealizować swój wstępny plan, jaki sobie założyłem przed tą całą wyprawą praktycznie w stuprocentach. Jedyne zmiany (takie jak rezygnacja z seansu "Portretu Kobiety w Ogniu" czy "Blindspotting" ) wynikały z faktu, że, jak już wspomniałem, seansy się na siebie nakładały a także kiedyś trzeba było niestety jeść, spać oraz choć odrobinę pozwiedzać miasto, które do tej pory kojarzyło mi się jedynie z działalnością kolektywu artystycznego "Łódź Kaliska" (przyznam, że jestem wielkim fanem starej, postindustrialnej architektury, więc byłem pod sporym wrażeniem aczkolwiek zdecydowanie wciąż zbyt wiele tu budynków zaniedbanych, które dopiero teraz zaczynają być poddawane renowacji). W przeciwnym razie mógłbym nie wychodzić z sali kinowej.

Tak na marginesie dodam, że zdecydowanie najlepszym filmem jaki widziałem premierowo na tym festiwalu była frenetyczna "Mowa Ptaków" w reżyserii Xawerego Żuławskiego. To bez wątpienia największe szaleństwo tego roku ale całkowicie satysfakcjonujące! Kino prowokujące, odważne, wymykające się wszelkim schematom i pulsujące energią. Na drugim miejscu w moim osobistym rankingu uplasowało się intrygujące "Ja teraz kłamię" Pawła Borowskiego czyli przedstawiciel "retrofuturyzmu" (jak to określił podczas prelekcji operator Arkadiusz Tomiak) oraz próba znalezienia odpowiedzi na pytanie co by było gdyby David Lynch stworzył odcinek Black Mirror po obejrzeniu Krainy Grzybów? Warto także wspomnieć o otwierającym festiwal filmie "Boże Ciało" w reżyserii Jana Komasy . Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony jakością tej produkcji. To mocna, przejmująca, znakomicie zagrana (Mój krajan Bartosz Bielenia) i zmuszająca do myślenia opowieść o wierze, duchowości oraz odkupieniu. Produkcja, która nie jest hermetyczna i w gruncie rzeczy nie opowiada się po żadnej ze stron polskiego ideologicznego piekiełka, ale opowiada historię uniwersalną, zrozumiałą pod każdą szerokością geograficzną dlatego też trzymam kciuki by znalazła się w gronie tytułów nominowanych do przyszłorocznych Oscarów.



Po czwarte warto podkreślić niesamowite dyskusje (formalne oraz te zdecydowanie ciekawsze czyli zakulisowe), które otworzyły mi w głowie szufladki i pozwoliły inaczej spojrzeć na kino jako zjawisko kulturowe a także na kulturę per se.Przykładowo miałem możliwość zapoznać się ze sposobami promocji filmów, poznać sposoby mówienia o klasykach, których się nigdy nie widziało, podyskutować o polskim kinie gatunkowym, ze szczególnym uwzględnieniem mojego ukochanego horroru, poznać ludzi, którzy również mają hopla na punkcie kina albo wygrać piwo za wiedzę na temat wpływu waginy kochanki Hearsta na historię kinematografii ze szczególnym uwzględnieniem Obywatela Kane'a.

Po piąte w związku z tym wszystkim o czym wcześniej wspomniałem czas upłynął mi zdecydowanie zbyt szybko i zanim na dobre wsiąkłem w atmosferę festiwalowego święta trzeba było się żegnać. Dlatego mam nadzieję, że za rok ponownie uda mi się zagościć na tym fantastycznym wydarzeniu.

środa, 9 października 2019

Zabójczy żart. Krótkie wrażenia po seansie "Jokera".



Witam!






Zacznijmy od tego, że "Joker" to bez wątpienia najgłośniejszy film tego roku ponieważ narosła wokół niego cała masa emocji. Głównie negatywnych. Obawiano się chociażby, że film zainspiruje różnej maści szaleńców i może powtórzyć się sytuacja się sytuacja jaka miała miejsce 7 lat w Aurorze kiedy James Holmes otworzył ogień podczas premiery w tamtejszym kinie filmu "Mroczny Rycerz Powstaje" Christophera Nolana zabijając 12 osób a raniąc 59. Na szczęście do tej pory nic takiego nie miało miejsca. Oby tak było to końca.

Nie będę ukrywał, że bardzo mocno czekałem na tę produkcję i miałem wobec niej bardzo wysokie oczekiwania. Głównie dlatego, że uwielbiam tytułową postać i byłem ciekaw jak tym razem zostanie zaprezentowana, ale również ze względu na udział w tym projekcie Joaquina Phoenixa czyli jednego z najciekawszych i najbardziej utalentowanych współczesnych aktorów.

Czy dziełu Todda Phillipsa (do tej pory kojarzonego z lżejszym repertuarem czyli takimi filmami jak chociażby trylogia "Kac Vegas") udało się im sprostać? Moim zdaniem jak najbardziej! Co to był za film! Połączenie "Króla Komedii" z "Taksówkarzem" oraz komentarzem społecznym rodem z "Fight Clubu" Davida Finchera dało mocne, intensywne i porażające studium popadania w obłęd. Mimo całej mojej miłości do "Watchmen" to właśnie "Jokera" uznałbym za najlepszy film komiksowy w historii. I to nawet mimo faktu, że ta opowieść nie potrzebuje komiksowego enturażu gdyż mogłaby śmiało stać "na własnych nogach".

Dodatkowo warto wspomnieć o niesamowitej muzyce autorstwa Hildur Guðnadóttir (niezwykle utalentowanej kompozytorki z Islandii, która w tym roku dowiodła, że warto obserwować jej dalszą karierę ponieważ zdążyła zabłysnąć ścieżką dźwiękową do genialnego "Czarnobyla") a także aktorski popis Joaquina Phoenixa, który tworzy jedną z najlepszych kreacji tej dekady. Jego Joker może śmiało konkurować z tym Morderczym Błaznem jakiego wykreował nieodżałowanej pamięci Heath Ledger w "Mrocznym Rycerzu" . Nie będę ich bezpośrednio porównywał bo to kompletnie różne wizje. Jeden jest enigmatyczną i fascynującą figurą niosącą chaos a jej jedynym celem jest patrzeć "jak świat płonie". Drugi nieszczęśliwym człowiekiem, który musi zmagać się z własnymi demonami (choroba psychiczna) oraz nieżyczliwym światem, który go odrzucił.

Powiem jednak, że ta postać ma ogromne szczęście do wcielających się w nią aktorów gdyż pozwala się wykazać talentem i z każdego wyzwala to, co w nim najlepsze (oczywiście o ile twórcy nie sabotują swojego filmu jak to miało miejsce w przypadku Jareda Leto).

piątek, 16 sierpnia 2019

Krótka piłka: Dawno temu w Hollywood (2019)

 Niech Cthulhu będzie z wami!

 
Muszę przyznać, że to dziwny film, który nie każdemu się spodoba gdyż gra z naszymi oczekiwaniami oraz brak tu typowej fabuły (To raczej zbiór mniej lub bardziej ze sobą powiązanych epizodów). Dlatego też  podczas seansu kilka osób narzekało na nudę i wychodzili z sali już po godzinie.

Oczywiście rozumiem, że ludzie mogli być rozczarowani. Ja jednak siedziałem jak zaczarowany. Moim zdaniem Quentin Tarantino, enfant terrible popkultury,  po prostu zaczął dojrzewać, wrócił do formy po rozczarowującym "Hateful Eight" i

Owszem są tu brutalne sceny (na przykład zakończenie), ale tym razem Tarantino postawił na stworzenie swoistego listu miłosny dla kina. Trzeba powiedzieć, że wyszło mu to rewelacyjnie! Jestem zachwycony tą przejażdżką do słonecznej Kaliforni prosto z pięknych lat sześćdziesiątych.  Moim zdaniem ten film ma tylko jedną wadę - jest zdecydowanie za krótki. Chciałbym bowiem dłużej przebywać z tymi bohaterami i chłonąć tę cudowną atmosferę wolności. Pewnie dlatego, że  uwielbiam kiedy kino podejmuje dialog same ze sobą. Z pewnością zafunduję sobie niedługo kolejny seans.

Warto podkreślić znakomite ekranową chemię między Bradem Pittem a Leo DiCaprio, scenografię, muzykę oraz fakt, że kolejny raz uświadomiłem sobie, że Margot Robbie jest tak piękna i ma taką charyzmę, iż ciężko oderwać od niej wzrok. Szkoda więc, że dostała tak mało czasu ekranowego.
dostarczył jedno ze swoich najlepszych dzieł.

czwartek, 1 sierpnia 2019

Szczęśliwa dziesiątka moich ulubionych reżyserów.

Niech Cthulhu będzie z wami! 

Od poprzedniego tego typu zestawienia minął rok a od ostatniego wpisu kilka miesięcy. Pora więc, abym przy okazji powrotu dokonał aktualizacji, ponownie przyjrzał się temu zagadnieniu oraz przedstawił wam  twórców, na których w mojej opinii zawsze można liczyć, że dostarczą pełnowartościowy a przede wszystkim interesujący produkt. Muszę przyznać, że wybór był trudny. Z uwagi na przyjęte kryterium na liście mogł znaleźć się wyłącznie 10 nazwisk. Zabrakło zatem miejsca dla takich twórców jak chociażby Ari Aster, Kevin Smith, Christopher Nolan czy David Fincher.

środa, 29 maja 2019

„Pijmy wino, idźmy śnić”

Niech Cthulhu będzie z wami!


W związku z tym, iż jakiś czas temu miałem możliwość przebywać przez kilka dni w Radziejowicach na szkoleniu organizowanym przez Narodowe Centrum Kultury dla osób biorących udział w projekcie „Praktykuj w kulturze” doszedłem do wniosku, iż warto usiąść i na spokojnie spróbować to jakoś podsumować. Poświęcić temu niezwykłemu doświadczeniu, którego byłem uczestnikiem, choć kilka słów przefiltrowanych przez pryzmat mojej, czysto subiektywnej i zwichrowanej, wrażliwości. Tak więc z góry ostrzegam, że jeśli ktoś spodziewał się typowej relacji pełnej suchych faktów, odhaczania kolejnych punktów harmonogramu i liczb, to tu tego nie znajdzie. Moim celem było bowiem nie tyle wierne oddanie przebiegu całego wydarzenia ile raczej próba uchwycenia jego ogólnego „ducha”.

Wracając jednak do meritum, muszę przyznać, że im dłużej zastanawiam się nad tym, co właściwie powinienem napisać na temat odbytego szkolenia, by najpełniej oddać szerokie spektrum wrażeń, które stały się moim udziałem podczas tych kilku dni, tym bardziej zaczynam dochodzić do wniosku, że ubranie tego wszystkiego w odpowiednie słowa i ujęcie w zgrabną formę, przyswajalną dla potencjalnego czytelnika, będzie zadaniem przypominającym co najmniej stąpanie po polu minowym w płetwach. Pewnie się da, tylko po co? Z uwagi bowiem na wciąż siłę tego przeżycia istnieje poważne ryzyko zbytniej hermetyczności przekazu tak więc ktoś, kto nie był uczestnikiem opisywanej przeze mnie „wyprawy”, może poczuć się zagubiony. I choć będę oczywiście starał się poskromić swoje przemyślenia przed zbytnim rozbisurmanieniem i ująć to wszystko najprościej jak tylko potrafię, jednak niczego tak naprawdę nie mogę zagwarantować! Myślę, że każdy, kto zdecyduje się wziąć udział w kolejnej edycji tego szkolenia (do czego zresztą serdecznie zachęcam) doskonale mnie zrozumie.

Ok! Tyle tytułem wstępu, a teraz przejdźmy do meritum.
Przede wszystkim wart podkreślenia jest w moim odczuciu niesamowity klimat samych Radziejowic. Mam wrażenie, że to właśnie ta przesycona magią aura tego miejsca, zawieszonego jakby „poza czasem” w głównej mierze sprawia, że pobyt tam jest niczym piękny sen, z którego nie chcesz się obudzić, gdyż masz pewność, iż nieuchronnie zbliżająca się konieczność powrotu do szarej rzeczywistości będzie traumatycznym doświadczeniem. Sama bowiem możliwość obcowania z wyraźnie wyczuwalną na każdym kroku historią (na marginesie warto wspomnieć, że właśnie tam w 1928 Ryszard Ordyński zdecydował się nakręcić część zdjęć do pierwszej w dziejach polskiego kina ekranizacji „Pana Tadeusza”), sztuką (dzieła Chełmońskiego, „Arka Wilkonia”, popiersia polskich wieszczów czy rzeźby Alfonsa Karnego) oraz spacery urokliwymi parkowymi alejkami sprawiły, że zupełnie nie dziwi mnie fakt, iż Radziejowice stały się mekką artystów, którzy chętnie przyjeżdżają tam na plenery lub po prostu szukać natchnienia.
Wiem, że może nie powinienem operować takimi wielkimi słowami, jako że spędziłem tam zaledwie kilka dni, jednak nawet tak krótki pobyt w tym niezwykłym miejscu pozwolił mi się wyciszyć (do czego zresztą zachęcają niezwykle wygodne łóżka), oderwać od codziennego pośpiechu, trosk czy problemów a przede wszystkim natchnął pozytywną energią. Ponadto wydobył na powierzchnie moje najlepsze cechy takie jak kreatywność czy otwartość umysłu. W związku z tym jestem prawie pewny tego, iż gdybym spędził tam jeszcze kilka dni, to w mojej głowie powstałby przynajmniej zarys jakiegoś wiekopomnego dzieła sztuki, które mogłoby nawet przyćmić przywołanego wcześniej „Pana Tadeusza”. No cóż! Raczej się już tego nie dowiemy. Pozostaną jedynie spekulacje.

Jeśli chodzi o rzeczy, które (przynajmniej przed szkoleniem) spędzały mi sen z powiek, to zdecydowanie największą z nich stanowiła perspektywa obcowania z nieznanymi mi wcześniej ludźmi. Nie będę wszak ukrywał, że z reguły takie sytuacje, kiedy wrzucony zostaję w nową grupę, w której nikogo nie kojarzę wyprowadzają mnie ze stanu psychicznej homeostazy i sprawiają, iż już na samą myśl czuję się przytłoczony. W związku z tym nie może specjalnie dziwić, iż staram się unikać wszelkich sytuacji, które potencjalnie mogą doprowadzić do poczucia dyskomfortu. Przykładowo omijam szerokim łukiem wszelkie imprezy masowe a przejazdy komunikacją miejską traktuję jako absolutną ostateczność i albo się kompletnie odizolowuję od innych towarzyszy niedoli (np. słuchając muzyki, czy zanurzając w swoim własnym świecie za pośrednictwem zajmującej lektury) albo też (jeśli odległość nie jest zbyt odległa i mogę sobie na to pozwolić) wybieram samotny spacer. Tym razem jednak zmuszony postanowiłem się nie poddawać i zmierzyć ze swoimi lękami i czuję, że była to bardzo mądra decyzja. Gdyby bowiem moja „fobia społeczna” ostatecznie zatriumfowała i na przykład zrezygnowałbym z wyjazdu, to czuję, że wiele bym stracił. Nie miałbym bowiem okazji wymiany doświadczeń, zdobycia narzędzi przybliżające mnie do wymarzonego celu, jakim jest praca w kulturze (przykładowo nie poznałbym zasad funkcjonowania Facebooka i metod promowania za jego pomocą wydarzeń kulturalnych) a przede wszystkim nie spotkałbym na swojej drodze bardzo specyficznych, a jednocześnie niezwykle interesujących osób z różnych części Polski. Ludzi, których towarzystwo niezwykle mi odpowiadało i przy których czułem się swobodnie czego rezultatem była nie tylko niepowtarzalna atmosfera wzajemnego zrozumienia, ponieważ łączyło nas zainteresowanie kulturą we wszelkich jej przejawach.

Ominęłyby mnie także trwające niemal do białego rana konwersacje na rozmaite tematy (takie jak na przykład kino rosyjskie albo kwestia tego, jakie zwierzęta są najsłodsze na świecie: pandy, foki czy może leniwce). Nie mógłbym oklaskiwać plejady polskiego aktorstwa (Między innymi Danuty Stenki, Jerzego Radziwiłowicza czy Mariusza Bonaszewskiego) podczas oglądania „Kordiana” na deskach Teatru Narodowego, ani wziąć udziału w pasjonujących rozgrywkach, dzięki którym słowo „Mafia” nie będzie mi się kojarzyło jedynie z groźnymi panami z Palermo i filmem „Ojciec Chrzestny”, ale chyba do końca życia będzie budziło w mojej głowie pozytywne konotacje.

Mimo zatem różnych ogromnego zmęczenia po powrocie do Białegostoku uważam, że warto było tego wszystkiego doświadczyć i całą tę eskapadę odbyć. Choćby po to, by pozwolić dać się uwieść magicznej atmosferze Radziejowic niczym najpiękniejszej dziewczynie. Zapewniam, że kto tak postąpi, absolutnie nie będzie żałować! Sam jestem absolutnie zakochany w tym niezwykłym miejscu i jeśli tylko będę miał taką możliwość chętnie do niego powrócę.

poniedziałek, 6 maja 2019

25 moich ulubionych filmów

Niech Cthulhu będzie z wami!



Dziś przedstawiam zestawienie 25 moich ulubionych filmów. Z góry uprzedzam, że w większości wypadków nie są to najlepsze filmy jakie w życiu widziałem (Nie znalazły się tu zatem "Melancholia", "Wstyd" czy "Czarny Łabędź"), ale raczej takie, do których z różnych względów czuję największy sentyment i które lubię sobie od czasu do czasu powtórzyć. Oczywiście jak zawsze chętnych było więcej niż miejsc więc musiałem zastosować ostrą selekcję. Jestem przekonany, że kolejność mogłaby być nieco inna.

Miejsce 25.
Dom 1000 trupów
House of 1000 Corpses
Reżyseria: Rob Zombie 

Miejsce  24
Kontrolerzy (2003)
Kontroll
Reżyseria: Nimrod Antal

Miejsce 23. 
Tropic Thunder (2008)
Reżyseria: Ben Stiller

Miejsce 22. 
Polowanie na Czerwony Październik (1990)
The Hunt for Red October
Reżyseria: John McTiernan

Miejsce 21. 
Moulin Rouge (2001)
Reżyseria: Buz Luhrmann 

Miejsce 20. 
Szósty Zmysł (1999)
Reżyseria: M. Night Shyamalan

Miejsce 19.
Dom w głębi lasu (2012)
Cabin in the Woods
Reżyseria: Drew Goddard

Miejsce 18.
 Śniadanie na Plutonie (2005)
Breakfast on Pluto
Reżyseria: Neil Jordan

Miejsce 17. 
Dziewczyna z szafy (2012)
Reżyseria: Bodo Kox

Miejsce 16. 
Zodiac (2007)
Reżyseria: David Fincher 

Miejsce 15. 
Lot nad kukułczym gniazdem (1975)
One Flew Over the Cuckoo's Nest
Reżyseria: Milos Forman

Miejsce 14.  
Birdman (2014)
Reżyseria: Alejandro González Inárritu

Miejsce 13. 
Faworyta (2018)
The Favourite 
Reżyseria: Yorgos Lanthimos 

Miejsce 12.  
Mordercza Opona (2010)
Rubber
Reżyseria:  Quentin Dupieux

Miejsce 11
La La Land (2016)
Reżyseria: Damien Chazelle 

Miejsce 10. 

Wyjście przez sklep z pamiątkami (2010)

Exit Through the Gift Shop
Reżyseria:  Banksy

Miejsce 09.

Mr. Nobody  (2009)

Reżyseria: Jaco Van Dormael

Miejsce 08.

Zwierzęta Nocy (2016)

Nocturnal Animals 
Reżyseria: Tom Ford 

Miejsce 07 

Thor Ragnarok (2017)

Reżyseria: Taika Waititi 

Miejsce 06. 

Mulholland Drive (2001)

Reżyseria: David Lynch

Miejsce 05.

The Room (2003)

Reżyseria: Tommy Wiseau

Miejsce 04

Coś (1982)

The Thing
Reżyseria: John Carpenter

Miejsce 03.

 Leon Zawodowiec (1994)

Léon
Reżyseria: Luc Besson 

Miejsce 02

Milczenie Owiec (1991)

The Silence of the Lambs
Reżyseria: Jonathan Demme

Miejsce 01. 

Czas Apokalipsy (1979)

Apocalypse Now
Reżyseria: Francis Ford Coppola

wtorek, 23 kwietnia 2019

"Wojna Polsko- Ruska" ( 2009 ) ( Czyli nieformalnego tygodnia kina polskiego ciąg dalszy) (Wpis archiwalny)



Porzućcie wszelkie nadzieje, wy którzy tu wchodzicie!

Jakoś tak dziwnie i zupełnie niezamierzenie się złożyło, że dzisiaj mamy kolejny wpis dotyczący dobrego polskiego filmu czyli coś, czego jeszcze na tym blogu nie było ( Ba! Do tej pory pojedynczy polski film, i to nawet niekoniecznie dobry, był tu ewenementem i wyróżniał się niczym murzyn na zjeździe Ku Klux Klanu, a teraz polskie produkcje zaczęły się nam panoszyć na tych łamach jak karaluchy). Tylko, że po prostu nie mogłem go pominąć skoro bardzo mi się podobał i uważam go za jeden z najlepszych i najbardziej kreatywnych polskich filmów, jakie kiedykolwiek powstały, i to nawet mimo, że moje relacje z z tą produkcją, można nazwać "niezwykle skomplikowanymi". Nie będę bowiem ukrywał, iż nie od razu przypadliśmy sobie do gustu. Ba! Po pierwszym kontakcie, który miał miejsce kiedy wybraliśmy się ze znajomymi na projekcję dzieła Xawerego Żuławskiego do jednego z białostockich kin, zrobił na mnie niezbyt korzystne wrażenie. Wydał mi się bowiem zbyt udziwniony, bełkotliwy i po prostu nieczytelny w odbiorze. Pamiętam nawet jak mówiłem, nawiązując do przeczytanego gdzieś sloganu reklamowego mówiącego, iż Żuławski to polski Tarantino", że "Jaki kraj, taki Tarantino"). Kiedy jednak, po jakimś czasie, urządziłem sobie drugi seans, tym razem na spokojnie i w domu, to byłem po prostu oczarowany i bez reszty dałem się wciągnąć w jego niesamowitą atmosferę. Ba! Sięgnąłem nawet po literacki pierwowzór czyli książkę Doroty Masłowskiej. I choć od tamtej pory widziałem ten obraz już tyle razy, że powinien mi kompletnie zbrzydnąć, to jednak nadal, kiedy tylko mam taką możliwość, siadam przed ekranem i rozkoszuję się tym kawałkiem kapitalnego kina. Pomyślałem więc, że niewybaczalny jest fakt, iż wobec takiego stanu rzeczy, ten genialny obraz nie ma swojego wpisu na moim blogu. To się dzisiaj zmieni. Może nie będzie on jakoś super długi, bo wyznaję wszak jedną prostą zasadę, że o dobrych i bardzo dobrych filmach nie ma sensu się jakoś rozciągać w pisaniu, ale zawsze!

Na początek i dla porządku warto wspomnieć o czymś, o czym wszyscy i tak pewnie wiedzą. "Wojna Polsko- Ruska" to ekranizacja, wspominanej tu już mimochodem, słynnej książki Doroty Masłowskiej. I choć ze swojej strony nie mogę przeanalizować zgodności adaptacji z oryginałem, bo chociaż książkę przeczytałem, i pewnie miałbym masę przemyśleń na ten temat (włącznie z tym, że absolutnie nie dziwię się, formułowanej przez niektórych tezie, o nieprzekładalności jej fabuły na język filmu i mam wielki szacunek do twórców za to, iż jakimś cudem znaleźli sposób by choć w niewielkim stopniu oddać wizję, która powstała w głowie pewnej młodej dziewczyny i została przez nią z takim kunsztem ubrana w słowa i przelana na papier), to jednak nie wiem czy jest to jakoś super potrzebne do zrozumienia treści zawartych w tej opowieści Uważam bowiem, że należy ją traktować jako źródło dobrej zabawy i zerwanie z gorsetem schematów i klisz. A co najważniejsze film, awet jeżeli jest, tak jak z tym mamy do czynienia w tym przypadku, maksymalnie pogięty, frenetyczny i udziwniony ( Czyli bardzo w moim typie zatem nic chyba dziwnego, że mi się podoba prawda?) powinien teoretycznie bronić się sam.

Na co więc warto zwrócić tu szczególną uwagę? Na kilka rzeczy: Na cudownie szaloną postać Nataszy w wykonaniu kapitalnej Sonii Bohosiewicz, na urzekające metaklimaty (zauważmy bowiem, iż ważny epizod policyjnej stenotypistki zagrała tu sama pisarka), na próby "burzenia czwartej ściany", na, jak zwykle zwariowaną, Romę Gąsiorowską oraz na świetne efekty specjalne, rewelacyjny montaż czy niezwykle żywo brzmiące dialogi. Jednak największe słowa pochwały należy skierować w stronę Borysa Szyca i jego wyśmienitej, zniewalającej, totalnej i, chyba bez cienia przesady, można by zaryzykować stwierdzenie iż hollywoodzkiej, kreacji, która tak na marginesie była jedyną rolę w jego dorobku, która autentycznie mi się podobała i jedyną, w której jego specyficzny styl grania polegający na wałkowaniu w kółko jednej postaci mi zupełnie nie przeszkadzał. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że bez Szyca ten niewątpliwie ryzykowny pomysł (Bowiem tak jak już mówiłem, powstał on na podstawie książki, która, chociażby z powodu stylu poprowadzenia przez autorkę narracji, powszechnie została uznana, niczym "Ulysses", za "nie do zekranizowania. Zwróćcie też uwagę na to jak pokręcony jest ten film i jak bardzo stara się nas wizualnie oszołomić. Ba! Pod względem zachodzących w nim dziwności można by go spokojnie postawić w jednym szeregu z takimi dziełami jak chociażby "Inland Empire" Davida Lyncha) i łatwo mógłby zamienić się w jedną wielką, nieoglądalną artystowską breję, napakowaną symbolami jak świąteczny indyk farszem. Zresztą co by daleko nie szukać produkcji, w których myśl artystyczna reżysera zdecydowanie przerosła umiejętności wystarczy włączyć sobie "Big Love" (choć mi tam się akurat ten film podobał) pani Barbary Białowąs, bohaterki zupełnie innej bajki... tzn. notki na tym blogu.

Podsumowując. Choć nie da się ukryć faktu, że "Wojna polska ruska" to bardzo specyficzna produkcja, która nie każdemu przypadnie do gustu to jednak niewątpliwie jest to rzecz, którą wypada znać i mieć o niej wyrobione zdanie bo, w mojej ocenie, mamy tu do czynienia z niezaprzeczalnie najlepszym polskim filmem ostatnich lat

"Panie Grey. To wysoce niestosowne" (Wpis archiwalny)

Niech Cthulhu będzie z wami!

Reżyseria: Oliver Parker
Mogłem się spodziewać, że ten film nie przypadnie mi do gustu. Wszak w przypadku prób przeniesienia na ekran kinowy powieści powszechnie uznanych za wybitne osiągnięcia literatury rzadko kiedy bowiem mamy do czynienia z udanymi produkcjami. Częstszym jest, że finalny rezultat starań filmowców nawet w ułamku procenta nie dorównuje sile oryginału i stanowi jego marną imitację. "Dorian Gray", kolejna już w historii kinematografii próba ekranizacji znakomitej książki Oscara Wilde'a nie jest w tej kwestii wyjątkiem.
Mimo podejmowanych przez reżysera prób wykreowania mrocznego klimatu rodem z gotyckich horrorów (najczęściej polegających na częstym stosowaniu jump scenek, jakimiś retrospekcjami od czapy i krwią jako ekwiwalentem atmosfery), zabrakło tu konceptu, odwagi i wizji. Jednym słowem pasji.
W rezultacie dostaliśmy zatem dzieło, które nie wzbudza praktycznie żadnych emocji, które wygląda jakby było zrobione na pół gwizdka, które nie skłania do jakichkolwiek refleksji, które jest tragicznie źle zagrane (Tak na marginesie warto wspomnieć, że najgorzej wypada obsadzony w głównej roli Ben Barnes, który nie ma w sobie za grosz charyzmy i aktorskiego talentu. Gdyby to ode mnie zależało kto miałby pojawić się na ekranie w roli Doriana Gray'a to postawiłbym na Jima Sturgessa, aktora który kilkakrotnie już zdążył pokazać (choćby w "Koneserze" czy "Heartless") że potrafi grać postacie moralnie wieloznaczne) a w dodatku (dzięki odarciu scenariusza z wszelkich moralnych dywagacji o ludzką naturę i istotę sztuki) płytkie jak kałuża.
Na koniec pozwolę sobie powiedzieć, że jest mi przykro, iż dzieło, które mogło i powinno być naprawdę interesującym doświadczeniem przypomina jakiś podrzędny horror klasy B i kompletnie nie zapada w pamięć. Dlatego też serdecznie odradzam kontakt z filmem Olivera Parkera. Naprawdę szkoda czasu! Lepiej sięgnąć po literacki oryginał, który mimo upływu niemal stu lat od jego napisania nadal jest znacznie ciekawszy niż większość książek pisanych dzisiaj (Przykładowo "50 twarzy Greya")

Książki, które (póki co) wywarły na mnie największy wpływ

Niech Cthulhu będzie z wami!

Z uwagi na przypadający dziś Światowy Dzień Książki (oraz moje imieniny ;) ) oto krótkie zestawienie najważniejszych pozycji literackich z jakimi dane mi się było zetknąć w moim życiu. Kolejność alfabetyczna.

1. Bułhakow Michaił "Mistrz i Małgorzata"

Myślę, że w tym wypadku nie trzeba się jakoś szerzej rozpisywać bo to po prostu wzorzec z Sevre dobrej literatury. Jedyna książka, którą chciałbym wziąć ze sobą na bezludną wyspę (No dobrze. Może obok pozycji zatytułowanej „Jak przeżyć na bezludnej wyspie" :)).

2. Burroughs William "Nagi Lunch"

Jak pewnie zauważyliście jestem wielkim fanem wszystkiego co dziwne, niejednoznaczne, wyraziste, zapadające w pamięć, maksymalnie zwichrowane i urzekająco kreatywne.Dodatkowo słyszałem ostatnio opinię, że niezwykle przypominam autora z wyglądu, z czym prawdę mówiąc trudno się nie zgodzić. Dlatego też muszę wspomnieć o książce, w której Burroughs wzniósł się na absolutne wyżyny talentu i stworzył prawdopodobnie najdziwniejsze dzieło, z jakim kiedykolwiek przyszło mi obcować.

3. Camus Albert "Obcy"

W sięgnięciu po tę pozycję pomógł mi przypadek. A konkretnie to kosz z przecenionymi książkami i filmami w Media Markt oraz pozytywna (żeby nie powiedzieć wręcz entuzjastyczna) rekomendacja od pracującego tam kolegi. I nie będę ukrywał tego, że tak jak do dziś mimo wielu prób nie zdołałem przebrnąć przez "Dżumę", tak "Obcym" jestem absolutnie oczarowany. Pewnie wpływ ma tu pesymistyczny a wręcz mizantropijny wydźwięk oraz fakt, że "Obcy" dostarcza masę materiału do przemyśleń na tematy, że tak to ujmę "egzystencjalne".

4. Cullin Mitch - "Kraina Traw"

Jestem wielkim fanem wszystkiego co dziwne, niejednoznaczne, wyraziste, zapadające w pamięć, maksymalnie zwichrowane i urzekająco kreatywne. To wszystko dostałem w tej książce z nawiązką. A to nawet nie jest połowa jej zalet! Autor osiąga tu bowiem tak absolutne mistrzostwo świata i okolic w kreowaniu niepokojącego, mrocznego klimatu przesyconego niepowtarzalną aurą narkotycznych wizji, w których wszystko jest możliwe oraz tak niesamowitą atmosferą, że książka autentycznie wciąga i fascynuje. Do tego stopnia, że kompletnie wsiąkłem w wykreowany przez pisarza świat i nie chciało mi się ani na moment przerywać tej chorej jazdy jaką serwuje autor

5. Daniken Erich „Śladami Wszechmogących”

Pamiętam, że dostałem tę książkę kiedyś, jak byłem młody i piękny (Teraz niestety zostało mi tylko i :( ) na urodziny. I muszę powiedzieć, że choć teraz do treści tam zawartych (czyli hipotezy, iż kosmici otwarcie ingerowali w życie na Ziemi) podchodzę z rezerwą, to w swoim czasie bardzo mnie zaintrygowała. Do tego stopnia, że zacząłem czytać chyba wszystkie dostępne na ten temat materiały jakie były dostępne na rynku ( A przypominam, że były to czasy przed tak powszechną jak teraz dostępnością internetu) zwłaszcza książki tego autora.
Pamiętam, że dostałem tę książkę kiedyś, jak byłem młody i piękny (Teraz niestety zostało mi tylko i :( ) na urodziny. I muszę powiedzieć, że choć teraz do treści tam zawartych (czyli hipotezy, iż kosmici otwarcie ingerowali w życie na Ziemi) podchodzę z rezerwą, to w swoim czasie bardzo mnie zaintrygowała. Do tego stopnia, że zacząłem czytać chyba wszystkie dostępne na ten temat materiały jakie były dostępne na rynku ( A przypominam, że były to czasy przed tak powszechną jak teraz dostępnością internetu) zwłaszcza książki tego autora.

6. Eco Umberto - „Imię Róży”

Książka – labirynt. Dzieło, które sprawdza się nawet po uprzednim obejrzeniu filmu (tak jak to miało miejsce w moim przypadku), i do której chce się wracać, gdyż za każdą ponowną lekturą odkrywa się w niej coś innego.

7. Glukhovsky Dmitry "Metro 2033"

Wykreowany przez autora gęsty klimat permanentnego zagrożenia sprawił, iż mimo swojej imponującej objętości dzieło to wciągnęło mnie tak, że pochłonąłem je praktycznie w jeden dzień, gdyż nie chciało mi się przerywać lektury ani na moment.

8. Grzebałkowska Magdalena "Beksińscy. Portret Podwójny"

Żeby było jasne. Mój zachwyt nad tą pozycją nie wiąże się wyłącznie z tym, że poruszana przez autorkę tematyka mile łechce moją fascynację mrocznymi klimatami, Zdzisław Beksiński to mój ulubiony malarz a historia, której dotyczy ten reportaż sama w sobie jest przecież niezwykle interesująca. Po prostu mamy tu do czynienia z książką naprawdę znakomicie napisaną, fascynującą, żywą, która już od pierwszej strony wciąga nas w wir narracji i sprawia, że choć znamy zakończenie to jednak nawet na moment nie możemy się oderwać od lektury.

9. Hesse Hermann "Wilk Stepowy"

Uważam, że naprawdę wielka literatura to taka, która zostaje z czytelnikiem na długo ponieważ zmusza do myślenia, porusza emocje, daje poczucie obcowania z absolutem oraz porywa wykreowanym przez autora klimatem. Od NWL (Naprawdę Wielkiej Literatury) nie można się oderwać ponieważ zabiera czytelnika do niezwykłego świata i w związku z tym należy się nią delektować powoli i bez pośpiechu smakując każde słowo. Nie mam zatem innego wyjścia niż uznać, że przeczytany dzisiaj w końcu po długich przymiarkach "Wilk Stepowy" jest powieścią, która słusznie uznawana jest za jedno z największych osiągnięć światowej literatury.

10. Houellebecq Michel "Mapa i terytorium"

Właściwie mogłaby się tu znaleźć każda powieść stworzona przez tego autora. Houellebecq bowiem to moja "pokrewna dusza". Oryginał i outsider a przede wszystkim bezlitosny oraz absolutnie bezkompromisowy krytyk współczesnego świata, którego (jak wprost stwierdza w jednej ze swoich książek) zdecydowanie nie lubi.

11. Ken Kesey "Lot nad kukułczym gniazdem"

Książka, o której można powiedzieć, że jest manifestem wolności oraz wyrazem sprzeciwu wobec skonwencjonalizowanej i zunifikowanej rzeczywistości próbującej "upchnąć" każdego do odgórnie narzuconej szufladki. Ostatnio zauważyłem bowiem, że bardzo często czuję się jak McMurphy uwięziony w miejscu, do którego nie pasuje.

12. Małecki Jakub "Dygot"

Po opisach spodziewałem się jakieś obyczajowej "zamuły". Cieszę się, że prawda okazała się inna. Dostałem bowiem kawał soczystej literatury z interesującymi bohaterami, intrygującą historią a przede wszystkim fantastycznie wykreowanym nastrojem na pograniczu realizmu magicznego, który wciąga tak mocno, iż nie można się wprost oderwać i wrócić do rzeczywistości. Ba! Po lekturze świat realny wydaje się szary i bez wyrazu.

13. Olchanowski Tomasz "Kultura Manii"

Książka napisana przez wykładowcę Uniwersytetu w Białymstoku czyli mojej "Alma Mater". Ba! Przez jeden z największych umysłów naszej uczelni a już z pewnością jej najbardziej wyrazistą postać. Ale zapewniam, że to nie dlatego znalazła się ona w tym zestawieniu! A dlaczego? No cóż! Za otwarcie mi umysłu na wiele spraw i bezlitosne obnażenie iluzji tzw. "bezpiecznej normalności". Za pokazanie, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy "nienormalni", gdyż normalność tak naprawdę nie istnieje a to co uważamy za normalne zależy wyłącznie od przyjętych kryteriów. Tak na marginesie dodam, że najwyraźniej z panem profesorem łączy nas jakieś duchowe pokrewieństwo ponieważ moja mama po przeczytaniu tej pozycji stwierdziła, tu cytat "mam wrażenie jakbym czytała Ciebie

14. Pielewin Wiktor "Mały Palec Buddy"

Książka, która sprawiła, że zakochałem się w twórczości Wiktora Pielewina i postanowiłem przeczytać wszystkie dzieła tego kultowego rosyjskiego pisarza. Dzieło zdecydowanie nie dla każdego, gdyż jego fabuła jest bardzo postmodernistyczna i kompletnie nieprzewidywalna a atmosfera przypomina narkotyczne sny.

15. Pratchett Terry „Pomniejsze Bóstwa”

Przeczytana przeze mnie jako i chyba najlepsza ze wszystkich książek z akcją umieszczoną w Świecie Dysku ( Notabene polecam cały cykl, bo to lektura jednocześnie mądra jak i potwornie zabawna), w której delikatnego pstryczka w nos dostaje kościół katolicki( czy szczerze mówiąc raczej religia jako takiej bez podziału na wyznania). I chyba nie był tu bez znaczenia fakt, ze sam autor jest ateistą.

"The Sacrament" (2013) (Wpis archiwalny)



Niech Cthulhu będzie z wami! 

Reżyseria: Ti West



Przy całej sympatii, jaką darzę twórczość Ti Westa nie mogę ukryć tego, że jego najnowszy film mnie rozczarował. 



Żeby wszystko było jednak jasne. „The Sacrament” absolutnie nie jest w mojej opinii dziełem złym. Ba! Pod wieloma względami, zwłaszcza warsztatowymi, mogę śmiało uznać za je za przedsięwzięcie co najmniej udane. Trzeba bowiem docenić choćby sprawną realizację, przyzwoite aktorstwo ((zwłaszcza jeśli chodzi o dyspozycję zaprezentowaną przez przeuroczą Amy Seimetz, która udowadnia że jej fantastyczna kreacja w ubiegłorocznym "Upstream Color" Shane'a Carrutha nie była tylko dziełem przypadku), niezły klimat czy wartkie tempo akcji, która ani przez moment nie nuży.



Niestety wszystko siada, gdy przychodzi do clou programu czyli treści.



I już nawet pomijam fakt, iż opowiedziana nam historia mimo, że twórcy usiłują udawać, że jest inaczej to w zasadzie wierna rekonstrukcja głośnej wydarzeń wokół sekty "Świątynia Ludu" Jima Jonesa (Notabene gorąco polecam obejrzeć poświęcony tej sprawie doskonały dokument w reżyserii Stanleya Nelsona, który można znaleźć, niestety tylko po angielsku, pod tym adresem.




Chodzi mi raczej oto, że oglądając tę produkcję odniosłem wrażenie, że choć Ti West miał ambicję by tym razem stworzyć dzieło głębsze niż jego dotychczasowe dokonania to jednak zadanie jakie przed sobą postawił zdecydowanie go przerosło. Najzwyczajniej w świecie zabrakło mu talentu by przy takiej tematyce stworzyć obraz, który większą uwagę zwróci na aspekt psychologiczny, zagłębi się w kwestię religijnego fanatyzmu, poruszy problem kultu jednostki oraz odbywającego się w tego typu stowarzyszeniach prania mózgu zamiast skupiać się na ekranowych fajerwerkach. Stworzyć dzieło zapadające w pamięć i zmuszające do myślenia. Czyli krótko mówiąc by podążyć ścieżką wytyczoną przez Seana Durkina i fenomenalny film "Martha Marcy May Marlene", który, tak na marginesie, również gorąco polecam obejrzeć każdemu, kto jeszcze nie miał tej przyjemności a jest spragniony by zobaczyć kawał dobrego kina. I nie mówię tak tylko dlatego, że jestem pod wielkim wrażeniem kapitalnej kreacji aktorskiej jaką stworzyła w tym filmie Elizabeth Olsen. Niestety w tym wypadku to się kompletnie nie udało.



Podsumowując. Sami zatem rozumiecie, że mimo najszczerszych chęci (Jak już bowiem wspomniałem jestem wielkim fanem twórczości Ti Westa, który za swoje poprzednie dokonania czyli rewelacyjny "The House of Devil" i klimatyczne, aczkolwiek niedoceniane "Innkeepers" ma u mnie ogromny kredyt zaufania) nie mogę określić "The Sacrament" inaczej, jak tylko mianem rozczarowania i niewykorzystanego potencjału.

Krótka piłka: "Musimy porozmawiać o Kevinie" {We Need to Talk About Kevin} (2011) (Wpis archiwalny)


Niech Cthulhu będzie z wami!
Reżyseria: Lynne Ramsay

No cóż! Aleksandra Marinina pisząc w jednej ze swoich książek, iż pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł a nie przy opracowywaniu ważnych posunięć strategicznych zdecydowanie miała rację. Gdybym bowiem poczekał ze sporządzeniem swojego rankingu najlepszych filmów 2011 roku, aż do obejrzenia omawianej tu dziś pozycji, to niewątpliwie musiałbym dojść do wniosku, że film brytyjskiej reżyserki Lynne Ramsey po prostu musi się w takim zestawieniu znaleźć i to w dodatku na eksponowanym miejscu.

Wszak nie mam najmniejszych wątpliwości, że takie aspekty jak wybitne kreacje aktorskie Tildy Swinton (Kompletnie nie rozumiem jakim cudem jej dyspozycja nie została doceniona przez Akademię choćby nominacją do Oscara)i Ezry Millera (który po świetnym występie w omawianym tu już "Charlie'm" ponownie udowodnił, że jest naprawdę utalentowanym aktorem, na którego w przyszłości warto będzie zwrócić uwagę), wyśmienita konstrukcja fabularna (mam tu na myśli głównie tak lubianą przeze mnie nielinearną narrację, umiejętnie zbudowane napięcie oraz bardzo powolne i fragmentaryczne ujawnianie nam sensu ekranowych wydarzeń), cieżki siadający na psychice klimat oraz historia, która zmusza do myślenia, niepokoi, intryguje oraz pozostaje w głowie po seansie zdecydowanie warte są zauważenia i odpowiedniego docenienia.

Podsumowując. "Musimy porozmawiać o Kevinie" to kino dla prawdziwych koneserów. Film ciężki, wymagający maksymalnego skupienia i potwornie dołujący. Obraz, który zdecydowanie nie każdemu się spodoba.

Krótka piłka: Lot nad kukułczym gniazdem (Wpis archiwalny)

Niech Cthulhu będzie z wami!
LNKG
Reżyseria: Milos Forman
Chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, że taki tytuł jak "Lot nad kukułczym gniazdem", jak najzupełniej słusznie należący do kanonu największych osiągnięć światowej kinematografii, zasługuje na odpowiednią oprawę i dogłębne omówienie. Ja jednak muszę przyznać, że w tym wypadku zupełnie nie potrafię tego zrobić.
I to wcale (a może nie tylko) dlatego, że o wybitnych filmach pisać jest najtrudniej, bo widzieli je już chyba wszyscy (a dodatkowo zdecydowana większość zapewne zapoznała się z pierwowzorem literackim czyli książką Kena Keseya) więc trudno jest powiedzieć o nim coś czego ktoś, gdzieś, kiedyś już nie sformułował.
Muszę bowiem przyznać, że choć jakaś metoda na przezwyciężenie takich trudności na pewno by się znalazła (W końcu, jak to mówią, im większy opór tym większa przyjemność) to po prostu doszedłem do wniosku, iż kompletnie nie wierzę w to bym potrafił obiektywnym i krytycznym okiem spojrzeć na film, którego, nie ukrywam jestem wielkim fanem i który, kiedy rozpoczynałem tworzenie własnej filmoteki, stanowił jeden z zakupowych prioryterów. Sam obraz zresztą nie daje jakichś wielkich powodów do narzekań, gdyż jest nie tylko kapitalnie zagrany (Warto zwrócić uwagę na wybitne kreacje (tak swoją drogą nagrodzone zasłużonym gradem nagród, podobnie zresztą jak całe dzieło) jakie stworzyli tu zarówno Jack Nicholson (czyli człowiek, co do którego nie ukrywam, że jest moim ulubionym aktorem, na którym staram się wzorować podczas swoich scenicznych występów i który w mojej ocenie mógłby zagrać z jednakowo satysfakcjonującym rezultatem praktycznie wszystko (Choć i tak pewnie w rezultacie zagrałby po prostu "siebie na zadany temat") jak i Louise Fletcher (która może po występie u Formana nie zrobiła jakiejś wyjątkowo imponującej kariery, ale nie była to na pewno wina braku talentu, gdyż w omawianym tu dziś dziele odwaliła kawał dobrej roboty i w sposób niezwykle wiarygodny wykreowała postać zimnej, wyrachowanie i totalnie antypatycznej antagonistki, którą widz szczerze znienawidzi już od chwili jej pierwszego pojawienia się na ekranie. W sumie aż trudno jest sobie wyobrazić w tej roli inną aktorkę, ale wspomnę, że mało brakowało byśmy jako siostrę Ratched oglądali chociażby Anne Bancroft (Niezapomniana pani Robinson z "Absolwenta"), Angelę Lansbury, Geraldine Page czy Ellen Burstyn (genialna kreacja w "Requiem dla Snu") ale przede wszystkim, mimo upływu lat, nadal pozostaje aktualny, nic nie traci na swojej atrakcyjności i w swej wymowie jest zaiste wstrząsający (Szczególnie kiedy ogląda się go po raz pierwszy raz i na świeżo. Wówczas zdecydowanie "ryje psychikę")
Podsumowując. Myślę, że nikogo nie trzeba specjalnie zachęcać do obejrzenia "Lotu nad Kukułczym Gniazdem". Jest to bowiem tak głośne dzieło, iż każdy kto chciał je obejrzeć to albo już to zrobił albo zrobi w najbliższym czasie.

"Snowpiercer" (2013) czyli jedzie pociąg z daleka (Wpis archiwalny)



Niech Cthulhu będzie z wami

Muszę powiedzieć, że "Snowpiercer", czyli anglojęzyczny debiut koreańskiego reżysera Joon-ho Bonga (odpowiedzialnego m.in. za "The Host: Potwór", o którym słyszałem wiele ciepłych słów) bardzo mi się spodobał. Zresztą chyba trudno się temu dziwić.

Mamy tu przecież do czynienia z obrazem diametralnie odbiegającym od tej całej bez jajecznej papki dla ćwierć inteligentów, do której przyzwyczaiła nas hollywoodzka "fabryka snów". Tych wszystkich "Kapitanów Ameryka", "Thorów", "Iron Manów", "Pacific Rimów" czy "Avengersów", które choć są sprawnie zrealizowane i dobrze się je ogląda to jednak nie specjalnie kryją się z tym, że w rzeczywistości są pustymi w środku wydmuszkami, których jedynym celem jest wyłącznie zarobienie dużej sumy pieniędzy poprzez zaspokojenie dzieła naszych najbardziej ludycznych potrzeb i sprawienie byśmy (trawestując tytuł fantastycznej książki Neila Postmana) zabawili się na śmierć.


Ba! Nawet kiedy jakimś cudem któryś z tamtejszych twórców postanowi wyjść przed szereg i próbuje zrealizować film akcji z "przesłaniem" to w najlepszym razie wychodzi coś na kształt nudnego, rozczarowującego i kompletnie nie angażującego "Elysium", którego przekaz jest równie subtelny jak rosyjskie metody zajęcia Krymu.

Tymczasem Joon-ho Bong miał odwagę (za co należy mu się chwała i podziw) uraczyć nas filmem o którym bez cienia przesady powiedzieć, że nie tylko jest niegłupi, intensywny od emocji, wciągający czy prawdziwie bezkompromisowy ale na dodatek stanowi widowisko niezaprzeczalnie atrakcyjne jeśli chodzi o oprawę wizualną. (Naprawdę trudno się bowiem nie zachwycić fantastyczną robotą wykonaną przez operatora Kyung-Pyo Honga oraz adekwatną do tonu całej historii i budującą odpowiedni nastrój scenografią, która tak swoją drogą bardzo przypomina efekt jaki udało się osiągnąć Ridley'owi Scottowi w genialnym "Obcym")

Efektem jego starań jest zatem dzieło, które naprawdę dobrze się ogląda. Produkcja sprawnie zrealizowana, posiadająca całkiem interesujący koncept fabularny (chodzi mi tu oczywiście o umieszczenie całości ekranowych wydarzeń w przemierzającym post-apokaliptyczny świat pociągu), klaustrofobiczny klimat, przyzwoitą grę aktorską (trzeba przyznać, że nawet Chris Evans, którego przyznaję do tej pory miałem za pozbawioną nawet znamion talentu kłodę, mając za partnerów m.in. znakomitą Tildę Swinton czy wręcz tryskającego charyzmą Kang-ho Songa (zdecydowanie muszę w najbliższym czasie sięgnąć po jakiś inny film z jego udziałem) prezentuje się jakby korzystniej udowadniając, że jego kariera opiera się na naprawdę solidnych przesłankach i nie jest on tylko skierowaną do przedstawicielek płci pięknej "gumą do żucia dla oczu"), w miarę wartką akcję (aczkolwiek warto w tym miejscu zaznaczyć, że fabuła swoją konstrukcją trochę za bardzo przypomina grę komputerową) oraz wiarygodnych bohaterów, których losem autentycznie chcemy się przejmować.
Podsumowując. "Snowpiercer" to bez wątpienia jedna z najlepszych produkcji bieżącego roku. Film, który śmiało mogę postawić w jednym szeregu z "Ludzkimi Dziećmi", "Miastem Ślepców", "The Divide" czy "28 dni później" jeśli chodzi o obrazy, które w mojej opinii najlepiej i najbardziej wiarygodnie radzą sobie z oddaniem postapokaliptycznej atmosfery.

I choć porównania do "Blade Runnera" czy "Matrixa" jakie można znaleźć na polskim plakacie są delikatnie przesadzone (Wszak produkcja Joon-ho Bonga mimo wszystko nie robi takiego wrażenia jak wyżej wspomniane arcydzieła i należy do niższej kategorii wagowej) to jednak zachęcam do obejrzenia tego tytułu, gdyż zdecydowanie warto.

"50 twarzy Greya" (50 shades of Grey) [2015] (Wpis archiwalny)



Niech Cthulhu będzie z wami



Przyznam się szczerze. Nie miałem w planach oglądania tej produkcji. Po prostu pod żadnym możliwym do wyobrażenia względem taka propozycja na spędzenie wolnego czasu nie wydawała mi się kusząca. Książki nie czytałem (Ba! Nawet nie mam takiego zamiaru), nie występuje tu nikt kogo bym lubił, reżyser nie należy do grona moich faworytów (Tak jak to miało miejsce choćby w przypadku "Intruza" autorstwa Andrew Niccola) a sama tematyka zabaw sadomaso mnie nie rusza (No chyba, że została nam zaserwowana przez Romana Polańskiego (rewelacyjne "Wenus w Futrze") czy Larsa von Triera (bardzo dobra "Nimfomanka").



I pewnie w życiu bym się nie przełamał i nie sięgnął po "50 twarzy Greya" (Od razu mówię, tak aby później nie było żadnych nieporozumień, że obejrzałem tę produkcję w domowym zaciszu. Nie jestem bowiem aż takim masochistą, żeby na to iść do kina) gdyby nie fakt, że zaintrygował mnie klimat panujący wokół niej i gdyby praktycznie wszyscy wokół o niej nie gadali.



Wszak powiedzieć, ze ten film zbiera mieszane opinie, to tak jakby nie powiedzieć nic. Ba! Ośmielę się tę produkcję nazwać kulturowym fenomenem i swoistym paradoksem. Nie wzbudza ona bowiem uczuć letnich, a raczej polaryzuje widzów mniej więcej do tego stopnia, jak wybitne osiągnięcia kinematografii (Np. "Tylko Bóg Wybacza", "Synecdocha Nowy Jork", "Drzewo Życia", "Birdman" lub "Bronson")



Z jednej strony mamy wszak grono żarliwych wyznawców (a raczej wyznawczyń, gdyż to właśnie kobiety, najczęściej gospodynie domowe i niewyżyte seksualnie nastolatki, były główną grupą docelową zarówno książki jak i film), którzy sprawili, że "50 twarzy Greya" to, przynajmniej jak na ten moment, najgłośniejszy i najbardziej dochodowy obraz roku (Do tej pory zarobił na całym świecie ponad 500 milionów dolarów przy budżecie wynoszącym niespełna 40 milionów. Wow!)



Z drugiej zaś mamy zdecydowanie liczniejsze rzesze zaprzysięgłych krytyków, którzy chętnie zobaczyliby jak twórcy tego filmu smażą się po wsze czasy w piekle. Osób wystawiających mu wyłącznie negatywne opinie, deprecjonujące praktycznie każdy aspekt oraz, że się tak wyrażę, jadący po nim, jak po burej suce. Notabene taka postawa jest dziś bardzo modna.



A ponieważ nie mam w zwyczaju ulegać modom (gdyż w gruncie rzeczy jestem mentalnym hipsterem i buntownikiem) to postanowiłem, osobiście przekonać się o wartości prezentowanej przez dzieło stworzone przez angielską reżyserkę Sam Taylor-Johnson (Znaną przede wszystkim z tego, że jej mężem jest, notabene niemal dwukrotnie od niej młodszy Aaron Taylor - Johnson, gwiazda "Kick-Ass" i ubiegłorocznej "Godzilli". Wow nr 2.)



Ba! Przyznaję, że przystępując do seansu chciałem przekornie napisać, że "50 twarzy Greya" to rewelacyjna produkcja, która mnie zachwyciła. Niestety nie dostałem najmniejszych przesłanek do takiego stwierdzenia.



Bo choć nie ukrywam, że widziałem już w życiu wiele gorszych dzieł (przede wszystkim pod względem czysto technicznym, wszak co by nie mówić, to takie nazwiska jak odpowiedzialny za zdjęcia Seamus McGarvey (mający na swoim koncie m.in. "Musimy Porozmawiać o Kevinie" oraz "Pokutę") czy Danny Elfman (przede wszystkim etatowy kompozytor muzyki dla Tima Burtona) gwarantują pewien, dość wysoki, poziom), jednak to nie jest równoznaczne z tym, iż dostaliśmy pełnowartościowy produkt. Wręcz przeciwnie!



"50 twarzy Greya" to bez wątpienia jedna z najsłabszych i najnudniejszych produkcji, akie przyszło mi oglądać od dłuższego czasu.



Przede wszystkim dlatego, że główni bohaterowie są całkowicie wyjałowieni z jakichkolwiek strzępków osobowości, a w dodatku jakby tego było mało, nawet przy sporej dozie dobrej woli nie da się pomiędzy nimi wyczuć choćby minimalnych śladów ekranowej chemii.



Nie wiem, czy to wina kiepskiego scenariusza, słabego materiału źródłowego (Mam niezbite przekonanie, że nawet gdyby stery tego projektu powierzono w ręce reżysera faktycznie obdarzonego talentem, to finalny efekt wyglądałby identycznie, jak to co dostaliśmy. W końcu, jak mówi stare przysłowie, tak krawiec kraje, jak mu materiału staje) fatalnej gry aktorskiej (acz muszę przyznać, że wcielająca się w rolę panny Steele Dakota Johnson, mimo że grała jak kołek to jednak wyglądała całkiem apetycznie. Ale to pewnie tylko efekt mojej, powszechnie znanej, słabości do dziewczyn o ciemnym kolorze włosów), ale wiem, że bez interesujących bohaterów trudno się spodziewać, aby widz miał jakąkolwiek reakcję emocjonalną względem tego, co ukazywane jest na ekranie (Tak na marginesie tego, zdawałoby się prostego, faktu zdają się, (poza nielicznymi wyjątkami takimi jak choćby David Robert Mitchell, autor omawianego przeze mnie kilka dni temu "It Follows") nie dostrzegać twórcy współczesnych horrorów, którym wydaje się, że widzowi do pełni szczęścia wystarczą cycki, flaki, jump scenki i tanie efekciarstwo)



Dodając do tego drewniane dialogi oraz najzwyczajniej w świecie nieciekawą fabułę otrzymujemy produkcję, którą, mimo poruszanej przez nią kontrowersyjnej tematyki, lepiej omijać szerokim łukiem.

Ba! Zamiast skazywać się na katusze podczas oglądania tej ekranowej mizerii, zdecydowanie lepiej samemu poszukać w internecie filmików pokazujących autentyczne BDSM (trochę tego jest i to, co można znaleźć, jest zdecydowanie bardziej hardkorowe, niż jakakolwiek scena w tym filmie :) ), obejrzeć "Sekretarkę", poczytać książki Markiza De Sade lub też sięgnąć po omawiany tu nie tak dawno i w gruncie rzeczy poruszający podobne kwestie "Portret Doriana Greya", który, sam nie jest największym osiągnięciem kinematografii (Swoją drogą biorąc pod uwagę fakt, że choć nie oceniłem produkcji Oliviera Parkera zbyt wysoko, stawiam ją ponad "50 twarzy Greya" jest niezwykle symptomatyczne) , to jednak na tle tego, co zaserwowała nam Sam Taylor - Johnson, prezentuje się niczym "Obywatel Kane".

"Tylko jedno ratuje człowieka od szaleństwa: nieświadomość" (Wpis archiwalny)


Blox.pl
Zaloguj



Bagiennik

ak opisałbym siebie? No cóż! To zadanie bardzo trudne, wręcz niemożliwe ale spróbuję tego dokonać :) Niepoprawny romantyk stawiający wnętrze człowieka ponad jego wygląd zewnętrzny i wierzący, że miłość to ?pokrewieństwo dusz? a nie tylko czysto zwierzęce pożądanie. Urodzony artysta. Człowiek nietuzinkowy, oryginalny, nieprzewidywalny, przekorny, chimeryczny, niekiedy szalony a czasem (acz zdecydowanie zbyt rzadko) nawet kreatywny. Lubiący mieć własne zdanie, nie kierujący się aktualnymi modami, trendami i ?owczym pędem?a wręcz starający się postępować na przekór wyżej wymienionym tendencjom. Często podkreśla bowiem swój dystans wobec ?normalnej? części społeczeństwa, która jego zdaniem niczym Truman Burbank uwięziona jest w sztucznym i zmierzającym do zasłużonej zagłady świecie konwencji, repetytywnych zachowań i pozorów. Nie lubi ludzi zadufanych w sobie, dyletantów i hipokrytów. Ceni za to osoby inteligentne, interesujące i mające dystans do samych siebie. Dodatkowo uważa, że kobiety są nieporównywalnie lepsze od mężczyzn ponieważ mają zdecydowanie ciekawszą i bardziej rozbudowaną osobowość. Ulubiony film: Milczenie Owiec. Ulubiona książka: Mistrz i Małgorzata. Ulubiony pisarz: Michel Houellebecq. Ulubiony reżyser: Roman Polański. Gdyby mógł być zwierzęciem prawdopodobnie byłby leniwcem albo mopsem. Uważa bowiem, że to najsłodsze istoty na świecie.
Archiwum
Ostatnie wpisy
Przenosiny!!!
Moje podsumowanie roku 2016
Zdecydowanie najlepsza książka A.D. 2016 !!!
Krótko mówiąc: "Rogue One" (2016)
Krótko mówiąc: Doktor Strange (2016)
Plusy i minusy: "The Monster" (2016)
Podobno nie ma ludzi niezastapionych
Krótko mówiąc: "Lament" (Gok-seong) 2016
Krótko mówiąc: "Deep Dark" (2015)
Krótko mówiąc: "Osobliwy dom pani Peregrine" (2016)
Często zaglądam
---- Quentin ----
Biblia horroru
Bradesinarusowe s tworzenie
Filmówka
Kadr, czyli nałogi filmowe
Kinematografia okiem Bagiennika
koszmary architektury
Nie nadaje się do spożycia
Wiking movie
Mało znane filmy, które moim zdaniem warto zobaczyć
Samotność liczb pierwszych (2010)
Szaleństwa Młodości (2010)
Za czarną tęczą (2010)
Rankingi
20 najlepszych filmów 2013 roku
20 najlepszych filmów 2014 roku
20 najlepszych filmów jakie w życiu widziałem
Filmowe Wampiry
Filmy, dla których warto było odwiedzić tegoroczną Żubroffkę
Filmy, na które warto będzie zwrócić uwagę w 2014 roku
Mindfuck
Moi ulubieni reżyserzy
Najbardziej utalentowane aktorki
Najciekawsze postacie kobiece
Najpiękniejsze Aktorki część 1
Najpiękniejsze Aktorki część 2
Polecane Książki
Szpital Psychiatryczny
Wszystkie Recenzje
"Coffin Baby" (2013)
(500) dni miłości (2009)
13 Eerie (2013)
47 roninów (2013)
4:44 Ostatni dzień na Ziemi (2011)
[Rec]3:Geneza (2012)
[Rec]4: Apokalipsa (2014)
Abecadło Mordercy (2008)
Abecadło Śmierci (2012)
Abraham Lincoln pogromca wampirów (2012)
Absence (2013)
Absentia (2011)
Aegri Somnia (2008)
Afterparty (2013)
All the Boys Love Mandy Lane (2006)
Alyce (2011)
Amator (1979)
Ambassada (2013)
American Hustle (2013)
American Mary (2013)
Amerykańska Zbrodnia (2007)
Among Friends (2012)
Animal (2014)
Animus (2013)
Anonimowi mięsożercy (2006)
Anonimus (2011)
Another Me (2013)
Antisocial (2013)
Antiviral (2013)
Argo (2012)
Artysta (2011)
Asylum (2008)
Atak na dzielnicę (2011)
Atlas Chmur (2012)
ATM (2012)
Automata (2014)
Avengers, The (2012)
Babadook (2014)
Baghead (2008)
Balladyna (2009)
Barbershop (2002)
Bardzo poszukiwany człowiek (2014)
Barfly (1987)
Barwy Ochronne (1976)
Behind the Mask: The Rise of Leslie Vernon
Biały ptak w zamieci (2014)
Big Love (2012)
Birdman (2014)
Blackout (2009)
Blady Strach (2003)
Bling Ring (2013)
Blood Runs Cold (2011)
Blow (2001)
Broken Flowers (2005)
Bucket List (2008)
Bulwar zachodzącego słońca (1950)
Bunkier (2001)
Bunkier SS (2001)
Byzantium (2013)
Było sobie kłamstwo (2009)
Bóg Zemsty (2011)
Cabin Fever: Patient Zero (2014)
Cabin in the woods (2012)
Call, The (2013)
Cannibal Holocaust (1980)
Capote (2005)
Carrie (2013)
Cashback (2006)
Cała Ona (1999)
Całkiem Zabawna Historia (2010)
Cela (2000)
Cela 2 (2009)
Centurion (2010)
Chappie (2015)
Charlie (2012)
Chatroom (2005)
Chloe (2009)
Cichy Dom (2011)
Circle (2015)
Cloverfield (2008)
Co jest grane Davis (2013)
Co jest grane? (2008)
Co robimy w ukryciu (2014)
Cobra (1986)
Collection, The (2013)
Collector, The (2009)
Colombiana (2011)
Coming Soon (2008)
Contracted (2013)
Cosmopolis (2012)
Crawl (2011)
Creature (2011)
Crimson Peak (2015)
Cry Wolf (2005)
Czarnobyl: Reaktor Śmierci (2012)
Czarny Łabędź (2010)
Czerwony Pająk (2015)
Człowiek pogryzł psa (1992)
Dallas Buyers Club (2014)
Dark Knight Rises (2012)
Dark Summer (2015)
Dark Touch (2013)
Deadgirl (2008)
Delirious (2006)
Demon (2015)
Demons never die (2011)
Diabelska Przełęcz (2013)
Diabelskie Nasienie (2014)
Diabeł (2010)
Django (2013)
Dla ciebie i ognia (2008)
Do szaleństwa (2011)
Do szpiku kości (2010)
Dochodzenie (2008)
Dogma (1999)
Dom 1000 Trupów (2003)
Dom na końcu drogi (2012)
Dom Snów (2011)
Dom Szaleńców (2004)
Dom Zły (2009)
Dorian Gray (2009)
Down the road (2013)
Dr Strangelove (1964)
Dracula 2000 (2000)
Dracula Untold (2014)
Dragonball Ewolucja (2009)
Drive (2011)
Drive Angry (2011)
Droga Donikąd (2011)
Droga Śmierci (2003)
Druga Ziemia (2011)
Drugie Oblicze (2012)
Drzazgi (2008)
Drzwi Obok (2005)
Dyatlow Pass Incident (2013)
Dziewczyna z Szafy (2013)
Dziewczyna z tatuażem (2011)
Dziiewczyna z sąsiedztwa (2007)
Dzikie Historie (2014)
Eagle Eye (2008)
Eden Lake (2008)
Eden Lake (2008)
Eksperyment SS (2007)
Eliza Graves (2014)
Elizjum (2013)
Enemy (2013)
Enter the Void (2009)
Eugenist, The (2013)
Europa Report (2013)
Eva (2011)
Evidence (2013)
Excision (2012)
Extraterrestre (2011)
Fakty i Akty (1997)
Fantastic Fear of Everything (2012)
Fiat to za mało (2002)
Filth (2013)
Five Across the Eyes (2006)
Flesh Area (2009)
Fobos. Klub Strachu (2010)
Fotograf (2015)
Foxcatcher (2014)
Frankenstein's Army (2013)
Freak Dog (2008)
Fright Night (2011)
Fritt Vilt (2006)
Fritt Vilt 2 (2008)
Frozen (2010)
Frozen Ground (2013)
Funny Games (1997)
Futro (2008)
Gangster Squad (2013)
Gatsby (2013)
Gdzie diabeł mówi dobranoc (2012)
Generał (1927)
Geneza Planety Małp (2011)
Ginger i Rosa (2012)
Girl, The (2012)
Godzilla (2014)
Goldeneye (1995)
Gothic Lolita Psycho ( 2010 )
Gothika (2003)
Gra Endera (2013)
Gra o tron (Książka)
Gra Tajemnic (2014)
Gra Wstępna (1999)
Grabbers (2012)
Grand Budapest Hotel (2014)
Grave Encounters 2 (2012)
Góra Śmierci (2013)
Hamlet 2 (2008)
Hanna (2011)
Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć (2013)
Hansel i Gretel Łowcy Czarownic (2013)
Haunter (2013)
Heartless (2009)
Hell Baby (2013)
Hiena (2006)
High School Girl Rika: Zombie Hunter (2008)
Hiszpanka (2015)
Hitchcock (2013)
Holy Motors (2012)
Hostel (2005)
Hostel II (2007)
House Hunting (2013)
House of the Devil (2009)
Hypnos (2004)
I spit on your grave 2(2013)
Igrzyska Śmierci (2012)
Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia (2013)
Iluzja (2013)
Iluzje (Teatr)
Immortal (2004)
Imperium Wilków (2005)
Impostor (2001)
In Fear (2013)
Incydent (2011)
Innkeepers (2011)
Internat (2011)
Interstellar (2014)
Intruz (2013)
Iron Doors (2010)
Iron Sky (2012)
Istota (2008)
Ixjana. Z Piekła Rodem (2012)
Ja, Frankenstein (2014)
Jabłka Adama (2005)
Jack Strong (2014)
Jako w piekle, tak i na ziemi (2014)
Jestem Bogiem (2011)
Jestem Legendą (2007)
Jesteś Bogiem (2012)
Jeździec Znikąd (2013)
John dies at the end (2013)
Jurassic World (2015)
Jutro nie umiera nigdy (1997)
Kac Wawa (2012)
Katakumby (2007)
Kick Ass 2 (2013)
Kill List (2011)
Kill me later (2001)
Kingsman (2015)
Klasa 1999 (1990)
Klip (2012)
Klucz do wieczności (2015)
Kobieta z Deauville (2007)
Kocha Lubi Szanuje (2011)
Kochankowie z Księżyca (2012)
Kolekcjoner Kości (1999)
Koneser (2013)
Koniec Przemocy (1997)
Kontrolerzy (2003)
Koszmar minionej zimy (2002)
Koszmar z ulicy Wiązów (2010)
Kowboje i Obcy (2011)
Kołysanka (2010)
Kronika (2012)
Kroniki Żywych Trupów (2007)
Krwawe Walentynki (2009)
Krwawe wzgórza (2009)
Krzesło (2007)
Krzyk 4 (2011)
Król Artur (2004)
Królewna Śnieżka i Łowca (2012)
Krótka histeria czasu (2006)
Laid to Rest (2009)
Laid to Rest 2 (2011)
Lalkarz (2004)
Latająca Maszyna (2011)
Lesbian Vampire Killers (2009)
Leviathan (1989)
Listy do M (2011)
Livide (2011)
Locke (20130
Lockout ( 2012 )
Londyński Bulwar (2010)
Looper (2012)
Lords of Salem (2012)
Lost River (2015)
Lovelace (2013)
Lucy (2014)
Ludzka Stonoga (2009)
Lęk (2009)
Lśnienie (1980)
Machine Girl (2008)
Mad Max (1979)
Madison County (2011)
Magia (2013)
Magia Uczuć (2006)
Malice in Wonderland (2009)
Mam na imię Bruce (2007)
Mama (2013)
Mama (2014)
Man of Steel (2013)
Maniac (2012)
Mapy Gwiazd (2014)
Martha Marcy May Marlene (2011)
Martwe Córki (2007)
Martwe Mięso (2004)
Martwe Zło (2013)
Martwica Mózgu (1992)
Martyrs (2008)
Maszyna (2014)
Mała Miss (2006)
Mechaniczna Pomarańcza (1971)
Medium (1985)
Mem-o-re (2006)
Men behind the sun (1988)
Mgła (2007)
Miasteczko Halloween (1993)
Miasteczko Halloween (2003)
Miasto 44 (2014)
Miasto Ślepców (2008)
Miracles (2003)
Miłość i inne komplikacje (2009)
Mocny człowiek (1929)
Moja łódź podwodna (2010)
Moon (2009)
Morderstwo w sieci (2002)
Moulin Rouge (2001)
Mr Nobody (2009)
Mr. Brooks (2007)
Mroźny Wiatr (2007)
Mullberry Street (2006)
Musimy porozmawiać o Kevinie (2011)
Mutant Girls Squad (2010)
Na desce (2011)
Na własne ryzyko (2012)
Na śmierć i życie (2013)
Najście (2007)
Naprawdę straszna śmierć (2010)
Nawiedzona Polska (2011)
Naznaczony (2010)
Naznaczony: rozdział 2 (2013)
Naznaczony: rozdział 3 (2015)
Negocjator (1998)
Next (2007)
Next Ex ( Teatr Telewizji)
Nie kłam kochanie (2008)
Nie oglądaj się teraz (1973)
Niebieskooka zabójczyni (2012)
Nienasycone (2010)
Niepamięć (2013)
Nieproszeni Goście (2009)
Nieruchomy Poruszyciel (2008)
Nieznajomi (2008)
Nieznajomy (2009)
Niezwykłe przygody Adeli Blanc Sec (2010)
Nieściszalni (2010)
Nightcrawler (2014)
Nimfomanka (2014)
No One Lives (2012)
Noc Oczyszczenia (2013)
Noc Rekinów (2011)
Noc Żywych Kretynów (2004)
Noc Żywych Trupów (1968)
Nocna Randka (2010)
Noe (2014)
Non-Stop (2014)
Norymberga (Teatr Telewizji)
Nurse 3D (2013)
O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu (2014)
O miłości i śmierci (1994)
Obcy vs. Predator (2004)
Obcy vs. Predator 2 (2007)
Obecność (2013)
Obietnica (2014)
Obsesja (2011)
Oczy Węża (1996)
Odd Thomas (2013)
Oddział (2011)
Odwieczny Wróg (1998)
Ogród Luizy (2007)
Oldboy (2003)
Oldboy U.S. (2013)
Oni (2006)
Onion Movie, The (2008)
Open Grave (2013)
Open Windows (2014)
Opona (2010)
Opętani (2010)
Orzeł kontra rekin (2007)
OSS 117- Kair gniazdo szpiegów (2006)
OSS 117- Rio nie odpowiada (2009)
Ostatni dom po lewej (2009)
Ostatni Egzorcyzm (2010)
Ostatni Horror (2003)
Ostatnia Klątwa (2011)
Ostra Randka (2013)
Ouija (2014)
Oświadczyny po irlandzku (2010)
Pacific Rim (2013)
Pająk (2002)
Palimpsest (2006)
Pandorum (2009)
Parnassus (2009)
Phantom (2013)
Pi (1998)
Pieśń Słonia (2014)
Piotrek Trzynastego (2009)
Piwniczne Drzwi (2007)
Piwniczne drzwi (2007)
Piąty Wymiar (2009)
Piła Mechaniczna 3D (2013)
Piżama Party (2004)
Playback (2012)
Pluję na twój grób (1978)
Plush (2013)
Początek (2014)
Pod Skórą (2013)
Podejrzani zakochani (2013)
Podróże w czasie: najczęściej zadawane pytania (2009)
Podwójne życie (2011)
Pogrzebany (2010)
Pokój 205 (2011)
Pokłosie (2012)
Pontypool (2008)
Pora Mroku (2008)
Poradnik Pozytywnego Myślenia (2012)
Porwanie Michela Houellebecqa
Porąbani (2010)
Poughkeepsie Tapes, The (2010)
Poziom-2 (2007)
Pozwól mi wejść (2010)
Prank (2013)
Predators (2010)
Primer (2004)
Prisoners (2013)
Project Zombie (2010)
Prometeusz (2012)
Prosta Historia o Miłości (2010)
Przenicowany Świat (2008)
Przyjaciel (2006)
Przyjaciel do końca Świata (2012)
Pułapka (2005)
Pęknięcia (2009)
Płytko pod ziemią (2004)
R-Point (2004)
Rapturepalooza (2013)
Raven, The (2012)
Re-Cycle (2006)
Red Lights (2012)
Red State (2011)
Reeker (2005)
Rekonstrukcja (2003)
Rekonstrukcja (2003)
Rekrut (2003)
Renesans (2006)
Repeaters (2010)
Requiem dla Snu (2000)
Retreat (2011)
Road Train (2010)
Rogi (2014)
Roller Samurai Vampire Slayer (2012)
Roman Polański: Ścigany i Pożądany (2008)
Rovdyr (2008)
Ruby Sparks (2012)
Ruiny (2008)
Rzeź (2011)
Różyczka (2010)
Sadysta (2007)
Safe Haven (2013)
Sala Samobójców (2011)
Salo (1975)
Samotność liczb pierwszych (2010)
Sanktuarium (2011)
Sauna (2008)
Scott Pilgrim vs. the world (2010)
Screamers (1995)
Seasoning House (2012)
Seed (2007)
Sekretne Okno (2004)
Serbski Film (2010)
Serenity (2005)
Sharknado (2013)
Siedmiu Psychopatów (2012)
Silent Hill Apokalipsa 3d (2012)
Silent Night (2012)
Sin City 2 (2014)
Sinister (2012)
Skowyt (2010)
Sky High (2005)
Skyfall (2012)
Sleepless (2012)
Slow West (2015)
Smashed (2013)
Smiley (2012)
Snowpiercer (2013)
Sobowtór (2013)
Social Network (2010)
Sorority Row (2009)
Sound of My Voice (2011)
Source Code (2011)
Spring Breakers (2013)
Starry Eyes (2014)
Static (2012)
Stoker (2013)
Strażnicy Galaktyki (2014)
Strażnicy Galaktyki (2014)
Stygmaty (1999)
Sucker Punch (2011)
Sugar Man (2012)
Super (2010)
Super 8 (2011)
Supermarket (2012)
Syriana (2005)
Szaleństwa Młodości (2010)
Szalony Rok (2010)
Szamanka (1996)
Szczury (2003)
Szepty (2012)
Szeregowiec Ryan (1998)
Szklana Pułapka 5 (2013)
Szkolna Jatka (2011)
Szpieg (2011)
Sęp (2013)
Słodkich Snów (2011)
Słowo na M (2014)
Służące (2011)
Tajemnica Westerplatte (2013)
Taniec Truposzy (2008)
Tape 407 (2012)
Ted (2012)
Teksas- Pola śmierci (2011)
Telefon (2002)
Teoria Wszystkiego (2011)
Tequila Sunrise (1988)
Terminator 3: Bunt Maszyn (2003)
Terminator Genisys (2015)
Texas Jim (Teatr)
Teza (1996)
The Amazing Spider Man (2012)
The Den (2013)
The Dirties (2013)
The Divide (2012)
The King Speach (2010)
The Limits of Control (2009)
The Shrine (2010)
The Signal (2014)
The Thing (1982)
The Thing (2011)
To już jest koniec (2013)
To tylko Sex (2011)
Tokyo Gore Police (2008)
Topór (2006)
Topór 2 (2010)
Topór 3 (2013)
Train: Rzeźnia na Szynach (2008)
Trans (2013)
Transformers (2007)
Transformers Zemsta Upadłych (2009)
Transsiberian (2008)
Tristram Shandy (2005)
Trzynaste Piętro (1999)
Tunel (2011)
Turyści (2012)
Tusk (2014)
Twarz Anioła (2014)
Twixt (2011)
Tygrysie Oczy (2012)
Tylko Bóg Wybacza (2013)
Udręczeni (2009)
Udręczeni 2 (2013)
Ukryta Tożsamość (2004)
Ukryty Wymiar (1997)
Unfriended (2014)
Uprowadzona (2008)
Uprowadzona 2 (2012)
Upstream Color (2013)
Utopiec (2013)
Uwaga Violet (2007)
Uwikłany (2000)
Uśpieni (2014)
V/H/S (2012)
Vamp U (2013)
Vampire Girl vs. Frankenstein Girl (2009)
Very Good Girls (2013)
Vinci (2004)
Violet & Daisy (2011)
Volkodav (2006)
W chmurach (2009)
W głowie się nie mieści (2015)
W głębi lasu (2008)
W stronę słońca (2007)
W twoich oczach (2014)
Wampiry i świry (2010)
Wasza Wysokość (2011)
Wataha (2011)
Wenus w futrze (2013)
Wer (2013)
Whiplash (2014)
Wiecznie Żywy (2013)
Wij (1967)
Wij (2014)
Wilk z Wall Street (2013)
Wilkołak (2010)
Wino Truskawkowe (2008)
Wkraczając w pustkę (2009)
Wodzirej (1978)
Wolf Creek (2005)
World War Z (2013)
Wredne Dziewczyny (2004)
Wróg numer 1 (2012)
Wschodzące Słońce (1993)
Wstrząsy (1990)
Wstyd (2011)
Wyjście przez sklep z pamiątkami (2010
Wymyk (2011)
Wyrmwood (2014)
Wyrok za prawdę (2014)
Wyspa Strachu (2009)
Wyścig (2013)
Wyścig z czasem (2011)
X men: przyszłość, która nadejdzie (2014)
X-men Pierwsza Klasa
Yattaman (2009)
You're Next (2011)
Z piekła rodem (2001)
Zabić Bobra (2012)
Zabójcy (1995)
Zabójcy (1995)
Zabójcze ciało (2009)
Zabójczy Numer (2006)
Zagadka (2013)
Zagadka Zbrodni (2003)
Zaginiona Dziewczyna (2014)
Zagubiony w La Manchy (2002)
Zakochana na zabój (2007)
Zakochana Złośnica (1999)
Zakochany Szekspir (1999)
Zakonnica (2005)
Zamieć (2009)
Zanim zasnę (2014)
Zapowiedź (2009)
Zbaw nas ode złego (2014)
Zbrodnie czasu (2007)
Zew Cthulhu (2005)
Zjawy (2012)
Znak Zorro (1920)
Zniewolony (2014)
Zniknięcie na siódmej ulicy (2010)
Zombie Pożeracze Mięsa (1979)
Zombieland (2009)
Zostań (2005)
Zło (2012)
Ława przysięgłych (2003)
Łono (2010)
Łowcy Umysłów (2004)
Łowcy Umysłów (2011)
Śmiertelna Wyliczanka (2006)
Śniadanie na Plutonie (2005)
Śnieżka (2012)
Życie Adeli (2013)
Życie Pi (2013)






Kinematografia okiem Bagiennika
"Tylko jedno ratuje człowieka od szaleństwa: nieświadomość" 18.02.2016 bradesinarus

Niech Cthulhu będzie z wami!



Chcę dziś poświęcić książce „Metro 2033” Dmitria Glukhovsky'ego. Dziełu, które dostałem na urodziny od swojej serdecznej przyjaciółki i które spodobało mi się na tyle, że je na swojej liście 12 najlepszych książek jakie w życiu czytałem. Co my tu bowiem mamy?




Gęsty jak smoła klimat permanentnego zagrożenia, który sprawiał, iż mimo swojej objętości dzieło to wciągnęło mnie tak, że pochłonąłem je praktycznie w jeden dzień, gdyż nie chciało mi się przerywać lektury ani na moment.


Wzorcowo budowane napięcie, tajemniczość, intensywność, brak zapychaczy w postaci wątków romansowych, rozważania na temat natury ludzkiej i ogólnie pesymistyczny wydźwięk.


Warto też dodać wiarygodne przedstawienie realiów życia w postapokaliptycznym świecie oraz fakt, iż autor przedstawił diametralnie odmienne „szczepy” żyjące na poszczególnych stacjach niczym w odzielnych państwach. Mamy tu więc m.in.: komunistów, neonazistów czy wyznawców kultu Wielkiego Czerwia!



W sumie jedynym zarzutem jaki mogę sformułować jest to, że bohater mógłby być trochę ciekawszy jednak ogólnie rzecz ujmując uważam, że „Metro 2033” to tytuł absolutnie godny uwagi.