wtorek, 23 kwietnia 2019

Krótka piłka: "Musimy porozmawiać o Kevinie" {We Need to Talk About Kevin} (2011) (Wpis archiwalny)


Niech Cthulhu będzie z wami!
Reżyseria: Lynne Ramsay

No cóż! Aleksandra Marinina pisząc w jednej ze swoich książek, iż pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł a nie przy opracowywaniu ważnych posunięć strategicznych zdecydowanie miała rację. Gdybym bowiem poczekał ze sporządzeniem swojego rankingu najlepszych filmów 2011 roku, aż do obejrzenia omawianej tu dziś pozycji, to niewątpliwie musiałbym dojść do wniosku, że film brytyjskiej reżyserki Lynne Ramsey po prostu musi się w takim zestawieniu znaleźć i to w dodatku na eksponowanym miejscu.

Wszak nie mam najmniejszych wątpliwości, że takie aspekty jak wybitne kreacje aktorskie Tildy Swinton (Kompletnie nie rozumiem jakim cudem jej dyspozycja nie została doceniona przez Akademię choćby nominacją do Oscara)i Ezry Millera (który po świetnym występie w omawianym tu już "Charlie'm" ponownie udowodnił, że jest naprawdę utalentowanym aktorem, na którego w przyszłości warto będzie zwrócić uwagę), wyśmienita konstrukcja fabularna (mam tu na myśli głównie tak lubianą przeze mnie nielinearną narrację, umiejętnie zbudowane napięcie oraz bardzo powolne i fragmentaryczne ujawnianie nam sensu ekranowych wydarzeń), cieżki siadający na psychice klimat oraz historia, która zmusza do myślenia, niepokoi, intryguje oraz pozostaje w głowie po seansie zdecydowanie warte są zauważenia i odpowiedniego docenienia.

Podsumowując. "Musimy porozmawiać o Kevinie" to kino dla prawdziwych koneserów. Film ciężki, wymagający maksymalnego skupienia i potwornie dołujący. Obraz, który zdecydowanie nie każdemu się spodoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz