wtorek, 23 kwietnia 2019

Książki, które (póki co) wywarły na mnie największy wpływ

Niech Cthulhu będzie z wami!

Z uwagi na przypadający dziś Światowy Dzień Książki (oraz moje imieniny ;) ) oto krótkie zestawienie najważniejszych pozycji literackich z jakimi dane mi się było zetknąć w moim życiu. Kolejność alfabetyczna.

1. Bułhakow Michaił "Mistrz i Małgorzata"

Myślę, że w tym wypadku nie trzeba się jakoś szerzej rozpisywać bo to po prostu wzorzec z Sevre dobrej literatury. Jedyna książka, którą chciałbym wziąć ze sobą na bezludną wyspę (No dobrze. Może obok pozycji zatytułowanej „Jak przeżyć na bezludnej wyspie" :)).

2. Burroughs William "Nagi Lunch"

Jak pewnie zauważyliście jestem wielkim fanem wszystkiego co dziwne, niejednoznaczne, wyraziste, zapadające w pamięć, maksymalnie zwichrowane i urzekająco kreatywne.Dodatkowo słyszałem ostatnio opinię, że niezwykle przypominam autora z wyglądu, z czym prawdę mówiąc trudno się nie zgodzić. Dlatego też muszę wspomnieć o książce, w której Burroughs wzniósł się na absolutne wyżyny talentu i stworzył prawdopodobnie najdziwniejsze dzieło, z jakim kiedykolwiek przyszło mi obcować.

3. Camus Albert "Obcy"

W sięgnięciu po tę pozycję pomógł mi przypadek. A konkretnie to kosz z przecenionymi książkami i filmami w Media Markt oraz pozytywna (żeby nie powiedzieć wręcz entuzjastyczna) rekomendacja od pracującego tam kolegi. I nie będę ukrywał tego, że tak jak do dziś mimo wielu prób nie zdołałem przebrnąć przez "Dżumę", tak "Obcym" jestem absolutnie oczarowany. Pewnie wpływ ma tu pesymistyczny a wręcz mizantropijny wydźwięk oraz fakt, że "Obcy" dostarcza masę materiału do przemyśleń na tematy, że tak to ujmę "egzystencjalne".

4. Cullin Mitch - "Kraina Traw"

Jestem wielkim fanem wszystkiego co dziwne, niejednoznaczne, wyraziste, zapadające w pamięć, maksymalnie zwichrowane i urzekająco kreatywne. To wszystko dostałem w tej książce z nawiązką. A to nawet nie jest połowa jej zalet! Autor osiąga tu bowiem tak absolutne mistrzostwo świata i okolic w kreowaniu niepokojącego, mrocznego klimatu przesyconego niepowtarzalną aurą narkotycznych wizji, w których wszystko jest możliwe oraz tak niesamowitą atmosferą, że książka autentycznie wciąga i fascynuje. Do tego stopnia, że kompletnie wsiąkłem w wykreowany przez pisarza świat i nie chciało mi się ani na moment przerywać tej chorej jazdy jaką serwuje autor

5. Daniken Erich „Śladami Wszechmogących”

Pamiętam, że dostałem tę książkę kiedyś, jak byłem młody i piękny (Teraz niestety zostało mi tylko i :( ) na urodziny. I muszę powiedzieć, że choć teraz do treści tam zawartych (czyli hipotezy, iż kosmici otwarcie ingerowali w życie na Ziemi) podchodzę z rezerwą, to w swoim czasie bardzo mnie zaintrygowała. Do tego stopnia, że zacząłem czytać chyba wszystkie dostępne na ten temat materiały jakie były dostępne na rynku ( A przypominam, że były to czasy przed tak powszechną jak teraz dostępnością internetu) zwłaszcza książki tego autora.
Pamiętam, że dostałem tę książkę kiedyś, jak byłem młody i piękny (Teraz niestety zostało mi tylko i :( ) na urodziny. I muszę powiedzieć, że choć teraz do treści tam zawartych (czyli hipotezy, iż kosmici otwarcie ingerowali w życie na Ziemi) podchodzę z rezerwą, to w swoim czasie bardzo mnie zaintrygowała. Do tego stopnia, że zacząłem czytać chyba wszystkie dostępne na ten temat materiały jakie były dostępne na rynku ( A przypominam, że były to czasy przed tak powszechną jak teraz dostępnością internetu) zwłaszcza książki tego autora.

6. Eco Umberto - „Imię Róży”

Książka – labirynt. Dzieło, które sprawdza się nawet po uprzednim obejrzeniu filmu (tak jak to miało miejsce w moim przypadku), i do której chce się wracać, gdyż za każdą ponowną lekturą odkrywa się w niej coś innego.

7. Glukhovsky Dmitry "Metro 2033"

Wykreowany przez autora gęsty klimat permanentnego zagrożenia sprawił, iż mimo swojej imponującej objętości dzieło to wciągnęło mnie tak, że pochłonąłem je praktycznie w jeden dzień, gdyż nie chciało mi się przerywać lektury ani na moment.

8. Grzebałkowska Magdalena "Beksińscy. Portret Podwójny"

Żeby było jasne. Mój zachwyt nad tą pozycją nie wiąże się wyłącznie z tym, że poruszana przez autorkę tematyka mile łechce moją fascynację mrocznymi klimatami, Zdzisław Beksiński to mój ulubiony malarz a historia, której dotyczy ten reportaż sama w sobie jest przecież niezwykle interesująca. Po prostu mamy tu do czynienia z książką naprawdę znakomicie napisaną, fascynującą, żywą, która już od pierwszej strony wciąga nas w wir narracji i sprawia, że choć znamy zakończenie to jednak nawet na moment nie możemy się oderwać od lektury.

9. Hesse Hermann "Wilk Stepowy"

Uważam, że naprawdę wielka literatura to taka, która zostaje z czytelnikiem na długo ponieważ zmusza do myślenia, porusza emocje, daje poczucie obcowania z absolutem oraz porywa wykreowanym przez autora klimatem. Od NWL (Naprawdę Wielkiej Literatury) nie można się oderwać ponieważ zabiera czytelnika do niezwykłego świata i w związku z tym należy się nią delektować powoli i bez pośpiechu smakując każde słowo. Nie mam zatem innego wyjścia niż uznać, że przeczytany dzisiaj w końcu po długich przymiarkach "Wilk Stepowy" jest powieścią, która słusznie uznawana jest za jedno z największych osiągnięć światowej literatury.

10. Houellebecq Michel "Mapa i terytorium"

Właściwie mogłaby się tu znaleźć każda powieść stworzona przez tego autora. Houellebecq bowiem to moja "pokrewna dusza". Oryginał i outsider a przede wszystkim bezlitosny oraz absolutnie bezkompromisowy krytyk współczesnego świata, którego (jak wprost stwierdza w jednej ze swoich książek) zdecydowanie nie lubi.

11. Ken Kesey "Lot nad kukułczym gniazdem"

Książka, o której można powiedzieć, że jest manifestem wolności oraz wyrazem sprzeciwu wobec skonwencjonalizowanej i zunifikowanej rzeczywistości próbującej "upchnąć" każdego do odgórnie narzuconej szufladki. Ostatnio zauważyłem bowiem, że bardzo często czuję się jak McMurphy uwięziony w miejscu, do którego nie pasuje.

12. Małecki Jakub "Dygot"

Po opisach spodziewałem się jakieś obyczajowej "zamuły". Cieszę się, że prawda okazała się inna. Dostałem bowiem kawał soczystej literatury z interesującymi bohaterami, intrygującą historią a przede wszystkim fantastycznie wykreowanym nastrojem na pograniczu realizmu magicznego, który wciąga tak mocno, iż nie można się wprost oderwać i wrócić do rzeczywistości. Ba! Po lekturze świat realny wydaje się szary i bez wyrazu.

13. Olchanowski Tomasz "Kultura Manii"

Książka napisana przez wykładowcę Uniwersytetu w Białymstoku czyli mojej "Alma Mater". Ba! Przez jeden z największych umysłów naszej uczelni a już z pewnością jej najbardziej wyrazistą postać. Ale zapewniam, że to nie dlatego znalazła się ona w tym zestawieniu! A dlaczego? No cóż! Za otwarcie mi umysłu na wiele spraw i bezlitosne obnażenie iluzji tzw. "bezpiecznej normalności". Za pokazanie, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy "nienormalni", gdyż normalność tak naprawdę nie istnieje a to co uważamy za normalne zależy wyłącznie od przyjętych kryteriów. Tak na marginesie dodam, że najwyraźniej z panem profesorem łączy nas jakieś duchowe pokrewieństwo ponieważ moja mama po przeczytaniu tej pozycji stwierdziła, tu cytat "mam wrażenie jakbym czytała Ciebie

14. Pielewin Wiktor "Mały Palec Buddy"

Książka, która sprawiła, że zakochałem się w twórczości Wiktora Pielewina i postanowiłem przeczytać wszystkie dzieła tego kultowego rosyjskiego pisarza. Dzieło zdecydowanie nie dla każdego, gdyż jego fabuła jest bardzo postmodernistyczna i kompletnie nieprzewidywalna a atmosfera przypomina narkotyczne sny.

15. Pratchett Terry „Pomniejsze Bóstwa”

Przeczytana przeze mnie jako i chyba najlepsza ze wszystkich książek z akcją umieszczoną w Świecie Dysku ( Notabene polecam cały cykl, bo to lektura jednocześnie mądra jak i potwornie zabawna), w której delikatnego pstryczka w nos dostaje kościół katolicki( czy szczerze mówiąc raczej religia jako takiej bez podziału na wyznania). I chyba nie był tu bez znaczenia fakt, ze sam autor jest ateistą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz