poniedziałek, 2 stycznia 2017

Pięć najlepszych książek ubiegłego roku!

Niech Cthulhu będzie z wami!

Skoro było już zestawienie najlepszych filmów, to pora na zestawienie najlepszych książek jakie zdarzyło mi się w ubiegłym roku przeczytać. A ponieważ doszedłem do wniosku, że 10 pozycji to byłoby za wiele (biorąc pod uwagę fakt, że w ubiegłym roku sięgnąłem po 23 tytuły na listę załapałaby się prawie połowa wszystkich książek.) zatem zdecydowałem się zawęzić wybór wyłącznie do 5 tytułów. 


1. Tomasz Olchanowski "Kultura Manii"
Książka napisana przez wykładowcę Uniwersytetu w Białymstoku czyli mojej "Alma Mater". Ba! Przez jeden z największych umysłów naszej uczelni a już z pewnością jej najbardziej wyrazistą postać. Ale zapewniam, że to nie dlatego znalazła się ona w tym zestawieniu! A dlaczego?
No cóż! Za otwarcie mi umysłu na wiele spraw i bezlitosne obnażenie iluzji tzw. "bezpiecznej normalności".  Za pokazanie, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy "nienormalni", gdyż normalność tak naprawdę nie istnieje a to co uważamy za normalne zależy wyłącznie od przyjętych kryteriów. Tak na marginesie dodam, że najwyraźniej z panem profesorem łączy nas jakieś duchowe pokrewieństwo ponieważ moja mama po przeczytaniu tej pozycji stwierdziła, tu cytat "mam wrażenie jakbym czytała Ciebie".

2. Dmitry Glukhovsky "Metro 2033"
Przyznam, że już od dawna ostrzyłem sobie zęby na tę pozycję, jednak dopiero w ubiegłym roku, dzięki temu, iż dostałem ją na urodziny od swojej serdecznej przyjaciółki wreszcie miałem możliwość się z nią zapoznać. I nie będę ukrywał, że jestem oczarowany! Że wykreowany przez autora gęsty klimat permanentnego zagrożenia sprawił, iż mimo swojej imponującej objętości dzieło to wciągnęło mnie tak, że pochłonąłem je praktycznie w jeden dzień, gdyż nie chciało mi się przerywać lektury ani na moment.

3. Albert Camus "Obcy"
W sięgnięciu po tę pozycję pomógł mi przypadek. A konkretnie to kosz z przecenionymi książkami i filmami w Media Markt oraz pozytywna (żeby nie powiedzieć wręcz entuzjastyczna) rekomendacja od pracującego tam kolegi.
I podobnie jak to miało miejsce przy okazji pozycji omawianej powyżej jestem bardzo wdzięczny osobie, która umożliwiła mi sięgnięcie po tę wspaniałą lekturę. Nie będę wszak ukrywał tego, że tak jak do dziś mimo wielu prób nie zdołałem przebrnąć przez "Dżumę", tak "Obcym" jestem absolutnie oczarowany. Pewnie wpływ ma tu pesymistyczny a wręcz mizantropijny wydźwięk oraz fakt, że "Obcy" dostarcza  masę materiału do przemyśleń na tematy, że tak to ujmę "egzystencjalne". 

4.  William Seward Burroughs "Nagi Lunch"
Moja przyjaciółka (Ale nie ta, o której już wspominałem. Może trudno w to uwierzyć, ale mam więcej niż jedną przyjaciółkę) powtarza zawsze, że najpierw książka potem film. W tym jednak przypadku wątpię żeby kolejność robiła jakąkolwiek różnicę.
"Nagi Lunch" bowiem to książka jedyna w swoim rodzaju i nawet jeśli ktoś (tak jak na ten przykład ja) sięgnie najpierw po film Davida Cronenberga szybko stwierdzi, że są to dwie kompletnie różne rzeczy.
Właściwie to nawet dziwię się, że ktokolwiek w ogóle wpadł na pomysł ekranizacji dzieła Burroughsa ponieważ to prawdziwe literackie wyzwanie i zdecydowanie najdziwniejsza pozycja jaką w życiu czytałem. Dzieło, o którym trudno mi jednoznacznie zawyrokować czy jest wytworem geniusza czy też może stanowi deliryczne majaczenia kompletnego grafomana.

5.  Eleonor Catton "Próba"
Pierwsza książka jaką w ubiegłym roku przeczytałem okazała się być jedną z najlepszych. Naprawdę chciałbym kiedyś zobaczyć ekranizację tej powieści a przede wszystkim chciałbym potrafić tworzyć tak koronkowe konstrukcje fabularne, w których nic nie jest tym, czym na pierwszy rzut oka się wydaje. A warto wspomnieć, że w momencie tworzenia tego dzieła autorka miała zaledwie dwadzieścia dwa lata. Wow! 


1 komentarz:

  1. Znowu Metro tutaj? Aj jaki Ty oczarowany nim jesteś! :D
    Czekaj ja Ci na urodziny dam taką książkę, że ona będzie w czołówce w roku 2017 ;) (mam nadzieję cichą) :p
    "Obcego" miałam w ręku. To przecież Camus, ta książka taka krótka, a ja nie byłam w stanie znaleźć narazie na nią czasu :(
    Po "Próbę" chyba będę zmuszona kiedyś sięgnąć,a numer 1 ... skoro Twoja mama tak sądzi to hmm.. przydałoby się sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń