Niech Cthulhu będzie z wami!
Skoro było już zestawienie najlepszych filmów, to pora na zestawienie
najlepszych książek jakie zdarzyło mi się w ubiegłym roku przeczytać. A
ponieważ doszedłem do wniosku, że 10 pozycji to byłoby za wiele (biorąc pod
uwagę fakt, że w ubiegłym roku sięgnąłem po 23 tytuły na listę załapałaby się
prawie połowa wszystkich książek.) zatem zdecydowałem się zawęzić wybór
wyłącznie do 5 tytułów.
1. Tomasz Olchanowski "Kultura Manii"
Książka napisana przez wykładowcę Uniwersytetu w Białymstoku czyli mojej
"Alma Mater". Ba! Przez jeden z największych umysłów naszej uczelni a
już z pewnością jej najbardziej wyrazistą postać. Ale zapewniam, że to nie
dlatego znalazła się ona w tym zestawieniu! A dlaczego?
No cóż! Za otwarcie mi umysłu na wiele spraw i bezlitosne obnażenie iluzji
tzw. "bezpiecznej normalności". Za pokazanie, że tak naprawdę
wszyscy jesteśmy "nienormalni", gdyż normalność tak naprawdę nie
istnieje a to co uważamy za normalne zależy wyłącznie od przyjętych kryteriów.
Tak na marginesie dodam, że najwyraźniej z panem profesorem łączy nas jakieś
duchowe pokrewieństwo ponieważ moja mama po przeczytaniu tej pozycji
stwierdziła, tu cytat "mam wrażenie jakbym czytała Ciebie".
2. Dmitry Glukhovsky "Metro 2033"
Przyznam, że już od dawna ostrzyłem sobie zęby na tę pozycję, jednak
dopiero w ubiegłym roku, dzięki temu, iż dostałem ją na urodziny od swojej
serdecznej przyjaciółki wreszcie miałem możliwość się z nią zapoznać. I nie
będę ukrywał, że jestem oczarowany! Że wykreowany przez autora gęsty klimat
permanentnego zagrożenia sprawił, iż mimo swojej imponującej objętości dzieło
to wciągnęło mnie tak, że pochłonąłem je praktycznie w jeden dzień, gdyż nie
chciało mi się przerywać lektury ani na moment.
3. Albert Camus "Obcy"
W sięgnięciu po tę pozycję pomógł mi przypadek. A konkretnie to kosz z
przecenionymi książkami i filmami w Media Markt oraz pozytywna (żeby nie
powiedzieć wręcz entuzjastyczna) rekomendacja od pracującego tam kolegi.
I podobnie jak to miało miejsce przy okazji pozycji omawianej powyżej
jestem bardzo wdzięczny osobie, która umożliwiła mi sięgnięcie po tę wspaniałą
lekturę. Nie będę wszak ukrywał tego, że tak jak do dziś mimo wielu prób nie
zdołałem przebrnąć przez "Dżumę", tak "Obcym" jestem
absolutnie oczarowany. Pewnie wpływ ma tu pesymistyczny a wręcz mizantropijny
wydźwięk oraz fakt, że "Obcy" dostarcza masę materiału do przemyśleń
na tematy, że tak to ujmę "egzystencjalne".
4. William Seward Burroughs "Nagi
Lunch"
Moja przyjaciółka (Ale nie ta, o której już wspominałem. Może trudno w to
uwierzyć, ale mam więcej niż jedną przyjaciółkę) powtarza zawsze, że najpierw
książka potem film. W tym jednak przypadku wątpię żeby kolejność robiła
jakąkolwiek różnicę.
"Nagi Lunch" bowiem to książka jedyna w swoim rodzaju i nawet
jeśli ktoś (tak jak na ten przykład ja) sięgnie najpierw po film Davida
Cronenberga szybko stwierdzi, że są to dwie kompletnie różne rzeczy.
Właściwie to nawet dziwię się, że ktokolwiek w ogóle wpadł na pomysł
ekranizacji dzieła Burroughsa ponieważ to prawdziwe literackie wyzwanie i
zdecydowanie najdziwniejsza pozycja jaką w życiu czytałem. Dzieło, o którym
trudno mi jednoznacznie zawyrokować czy jest wytworem geniusza czy też może
stanowi deliryczne majaczenia kompletnego grafomana.
5. Eleonor Catton "Próba"
Pierwsza książka jaką w ubiegłym roku przeczytałem okazała się być jedną z
najlepszych. Naprawdę chciałbym kiedyś zobaczyć ekranizację tej powieści a
przede wszystkim chciałbym potrafić tworzyć tak koronkowe konstrukcje
fabularne, w których nic nie jest tym, czym na pierwszy rzut oka się wydaje. A
warto wspomnieć, że w momencie tworzenia tego dzieła autorka miała zaledwie
dwadzieścia dwa lata. Wow!
Znowu Metro tutaj? Aj jaki Ty oczarowany nim jesteś! :D
OdpowiedzUsuńCzekaj ja Ci na urodziny dam taką książkę, że ona będzie w czołówce w roku 2017 ;) (mam nadzieję cichą) :p
"Obcego" miałam w ręku. To przecież Camus, ta książka taka krótka, a ja nie byłam w stanie znaleźć narazie na nią czasu :(
Po "Próbę" chyba będę zmuszona kiedyś sięgnąć,a numer 1 ... skoro Twoja mama tak sądzi to hmm.. przydałoby się sprawdzić :)