poniedziałek, 11 czerwca 2018

Botoks (2017)

Niech Cthulhu będzie z wami!


Patryk Vega to prawdziwy fenomen polskiego kina! Podstawowe zasady tworzenia filmów są mu ewidentnie obce. Nie radzi sobie z prowadzeniem aktorów czy kreowaniem wiarygodnych bohaterów z krwi i kości a przede wszystkim nie potrafi operować subtelnością, więc jego filmy pełne są przesady. Nie potrafi również opowiedzieć koherentnej historii, gdyż fabuła rozjeżdża się na luźno ze sobą powiązane epizody. 

Najwyraźniej jednak Vega opanował sztukę rozumienia potrzeb swoich widzów, skoro sygnowane jego nazwiskiem i wypuszczane hurtowo produkcje ściągają do kin tłumy i biją kolejne rekordy frekwencyjne. Takiego zjawiska nie można lekceważyć. Przemogłem się więc i ja. W końcu zdecydowałem się obejrzeć jeden z najgłośniejszych filmów wspomnianego reżysera czyli ubiegłoroczny "Botoks", opowiadający o problemach polskiej służby zdrowia. I muszę powiedzieć, że jest to znacznie lepszy film, niż się tego spodziewałem przed seansem. Przynajmniej dało się go w miarę bezboleśnie oglądać i nie miałem poczucia żenady. 

Myślę, że głównym powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, iż Vega posiada niebywały zmysł obserwacji. Wystarczy bowiem rozejrzeć się dookoła, porozmawiać z osobami z branży albo trochę poczytać, by uwierzyć, iż przedstawione przez niego wydarzenia faktycznie mogły mieć miejsce. Może niekoniecznie w takiej formie, w jakiej zostały przedstawione na ekranie, gdyż przerysowanie pewnych sytuacji jest aż nadto widoczne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz