sobota, 11 lutego 2017

Omen (1976)

Niech Cthulhu będzie z wami!

Opis fabuły: Dyplomata, Robert Thom, w tajemnicy przed swoją żoną adoptuje chłopca, który zastępuje ich zmarłego syna. Po latach okazuje się, iż Damien nie jest zwyczajnym dzieckiem.

Moja opinia:
Wstyd przyznać, ale choć wielokrotnie się przybierałem, nigdy nie widziałem filmu "Omen". Oczywiście mam na tu myśli oryginał w reżyserii Richarda Donnera z 1976 a nie remake stworzony przez twórcę "Szklanej Pułapki 5" Johna Moore'a w 2006 roku. 

Na szczęście w tegoroczne Halloween  zdecydowałem się (w głównej mierze dzięki rekomendacji od pewnej przewspaniałej, przecudownej i przeuroczej osoby, której będę dozgonnie wdzięczny za to, że praktycznie jednym słowem osiągnęła w tej kwestii więcej niż udało się mojej mamie, która przywołany wyżej tytuł uważa za najlepszy horror jaki kiedykolwiek powstał, przez ostatnich kilkadziesiąt lat) to haniebne niedopatrzenie w końcu nadrobić. 

I powiem szczerze, że bardzo się cieszę, gdyż "Omen" to nie tylko zdecydowanie najlepszy horror z wątkami satanistyczno- okultystycznymi ale w dodatku praktycznie z marszu ląduje na wysokiej pozycji mojej listy najlepszych horrorów jakie w życiu widziałem! 

Zresztą chyba nie można się temu dziwić! Jest tu bowiem wszystko co obraz tego typu powinien posiadać: wzorowo budowane napięcie, kapitalna muzyka Jerry'ego Goldsmitha, gęsty klimat, aura tajemnicy, wciągająca fabuła oraz wyśmienite aktorstwo. Ba! Nawet zakończenie jest takie jak lubię czyli dość "niehollywoodzkie"! 

Krótko mówiąc "Omen" to film, który każdy fan kina grozy po prostu powinien znać!

OCENA:

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz