Witam!
Słyszeliście już o tej całej „aferze” wokół trailera
„Captain Marvel”? Podobno wielu osobom w Internecie nie podobało się, że Brie
Larson za mało się uśmiecha. Muszę powiedzieć, że dla mnie ta cała sprawa jest mocno
absurdalna.
Po pierwsze obejrzałem ten zwiastun i kompletnie nie
zauważyłem czy się uśmiecha i ile razy. Ktoś zatem musiał zadać sobie wiele
trudu.
Po drugie nie wiem dlaczego formułowane są zarzuty akurat o
brak uśmiechu (w trailerze :o) skoro zdecydowanie poważniejszą kwestią jest
fakt, że jak na razie ta postać nie wygląda na specjalnie ciekawą (i to nie
jest zarzut do aktorki. Raczej sposobu w jaki została tu przedstawiona. Z dalej
idącymi wnioskami poczekam jednak do premiery filmu. Wydaje mi się jednak, że
Larsson (mimo, że jest dobrą aktorką, co pokazała w „Room” czy „Scott Pilgrim
kontra świat” specjalnie nie pomaga twórcom, a wręcz sprawia wrażenie jakby, za
przeproszeniem „odwalała pańszczyznę”. Rezultat jest taki, że faktycznie można
odnieść wrażenie jakby pod względem rozpiętości ekspresji rywalizowała ze
Stevenem Seagalem).
Po drugie nie do końca rozumiem również "feministów" i "feministki", dla których tego typu uwagi są formą seksizmu i przejawem toksycznej męskości. Nie da się im wytłumaczyć (wiem bo próbowałem :( ) że chyba są zbyt wyczuleni. Że różnym ludziom podobać się mogą różne rzeczy a niektórzy internauci zwyczajnie czepiają się dla samego czepiania. Często nie ma to nic wspólnego z płcią danej osoby. Tego typu krytyka jakiej ofiarą stała się Brie Larsson dotyczy bowiem również mężczyzn czego zresztą dowiodłem przed chwilą na przykładzie Seagala. Można zatem domniemywać, że wolność słowa i prawo do własnej opinii, o które lewacy tak żarliwie walczą są dla nich w rzeczywistości tylko pustym sloganem. Dodatkowo przejawiają wyrażnie zauważalną hipokryzję ponieważ jakoś nie słyszałem aby ktokolwiek z nich oburzał się na skandalicznie niską karę pół roku prac społecznych za pobicie dziewczyny do nieprzytomności wymierzoną jakiś czas temu przez sąd w Gdańsku wnukowi Lecha Wałęsy. Albo bronili ostro flekowanej za rolę w „Zmierzchu” Kristen Stewart. Czyżby bronić można było wyłącznie aktorki z Oscarem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz