Niech Cthulhu będzie z wami!
W
końcu udało mi się obejrzeć "Split" czyli najnowszy film twórcy "Niezniszczalnego",
"Szóstego Zmysłu" czy "Znaków" M. Nighta Shyamalana.
I
powiem krótko: Ten obraz to nie tylko triumfalny powrót wspomnianego wyżej
reżysera, który mimo kilku wpadek w rodzaju "Zdarzenia" czy
"After Earth" nie stracił talentu do opowiadania intrygujących
historii i tworzenia niepokojącego klimatu (nie przez przypadek był niegdyś
nazywany nowym Hitchcockiem) ale przede wszystkim niezaprzeczalny dowód tego, iż
rywalizacja o miano najlepszej kreacji roku chyba właśnie się rozstrzygnęła!
Szczerzę
wątpię bowiem, w to aby ktokolwiek był w stanie przebić absolutny popis
aktorskich umiejętności i wszechstronności zaprezentowanych przez Jamesa McAvoya,
któremu udało się przekonująco wcielić się niezwykle wymagającą rolę osoby, w
której ciele tkwi kilkadziesiąt diametralnie różnych osobowości.
Zatem
jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, czy McAvoy faktycznie jest jednym z najlepszych
współczesnych aktorów to po tej produkcji niewątpliwie się ich pozbędzie!
Dodając
do tego fakt, że na ekranie partneruje mu niezwykle utalentowana Anya Taylor
Joy ( tytuł aktorskiego odkrycia ubiegłego roku jaki przyznałem jej po
obejrzeniu "The Witch" zdecydowanie nie był wyróżnieniem na wyrost) oraz
wspomniany już wyżej klimat uzyskujemy produkcję, która na długo zapada w pamięć
i która niewątpliwie znajdzie się na mojej liście najlepszych obrazów bieżącego
roku)
OCENA: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz