czwartek, 7 lutego 2019

Krótka piłka: Operacja Overlord (2018)

Niech Cthulhu będzie z wami!



Amerykańscy żołnierze  zmuszeni są stawić czoło nieznanemu zagrożeniu czyli armii żywych trupów będącymi efektami nazistowskich eksperymentów.

Muszę powiedzieć, że dawno nie widziałem równie udanej produkcji o zombie! "Operacja Overlord" w reżyserii Jamesa Avery (twórcy mającego do tej pory na swoim koncie tylko jeden pełnometrażowy tytuł a mianowicie kryminał "Son of a Gun" z udziałem m.in. Ewana McGregora i Alicii Vikander) to niepodważalny dowód na to, że zombie movie wbrew pozorem nie jest gatunkiem całkowicie martwym. Wystarczy podążać szlakiem wyznaczonym przez niczym Neila Marshall w "Dog Soldiers" i zrobić film "o żołnierzach, w którym występują również potwory" a nie odwrotnie.

Dlatego też "Operacja Overlord" to nie tylko typowy, bezpretensjonalny odmóżdzacz którego lepiej specjalnie nie analizować pod kątem historycznych realiów (murzyn w armii amerykańskiej podczas drugiej wojny światowej) czy prawdopodobieństwa przedstawionych wydarzeń.

 Przede wszystkim to całkiem zgrabna mieszanka kina wojennego z rasowym horrorem. Klimatyczna i przyzwoicie zrealizowana rozrywka pełnymi garściami czerpiąca z klasyków wyżej wymienionych gatunków (Przy zachowaniu odpowiednich proporcji można powiedzieć, że scena lądowania w Normandii przypomina operatorskie popisy Janusza Kaminśkiego w "Szeregowcu Ryanie")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz