czwartek, 1 listopada 2018

Krótka piłka: Suspiria (2018)






Niech Cthulhu będzie z wami!

Wczoraj miałem okazję obejrzeć nową "Suspirię". I muszę powiedzieć, że dla mnie to najlepszy horror roku (acz przyznaję, że nie widziałem jeszcze "Hereditary" więc wszystko może się zmienić) oraz najbardziej intensywne kinowe doświadczenie od bardzo dawna (Kulminacyjna scena w "czerwonym pokoju" przyćmiewa wszystko co "wymodził" Gaspar Noe w swoim, rzekomo szokującym, "Climaxie").

Docenić warto przede wszystkim fakt, że twórcy nie starali się na siłę kopiowiać kultowego oryginału, ale "poszli swoją drogą". Wzięli wymyśloną przez Dario Argento fabułę, przefiltrowali przez własną wrażliwość i w rezultacie stworzyli zupełnie nową jakość. Warto także podkreślić kapitalne aktorstwo (Prym wiedzie oczywiście Tilda Swinton (czemu zresztą chyba trudno się specjalnie dziwić, bo przecież ta aktorka to klasa sama w sobie), ale Dakota Johnson wcale nie odstaje aż tak mocno, jak można by się spodziewać), znakomitą robotę operatorską i montażową (sposób, w jaki ukazano tutaj taniec to jakiś kosmos), muzykę znakomicie budującą niepokojący nastrój (choć nie będę ukrywać, że ścieżka dźwiękowa autorstwa zespołu Goblin, którą możemy usłyszeć w pierwowzorze podobała mi się zdecydowanie bardziej) oraz niesamowicie hipnotyzujący klimat, który sprawia, iż ani na moment nie można oderwać się od ekranu.

Z tego co zdążyłem zauważyć ten film mocno polaryzuje odbiorców. Ludzie albo są tą produkcją absolutnie zachwyceni, albo uważają za pretensjonalny bełkot. No cóż! Nie da się ukryć, że masowa publika jest przyzwyczajona do prostej i lekkiej rozrywki, więc bardziej ambitne i wymagające kino, które nie nie oferuje prostych rozwiązań oraz zmusza do samodzielnego zinterpretowania przedstawionych wydarzeń ich odrzuca. Tak było chociażby w ubiegłym roku z genialnym "Mother!" Aronofsky'ego, "Wieżą, Jasny Dzień" Jagody Szelc, "Anihilacją" Alexa Garlanda czy wieloma tytułami, których nawet nie chce mi się wymieniać.

Ja osobiście jestem zachwycony nową inkarnacją "Suspirii" i kupiłem ją w całej rozciągłości! Nie wiem oczywiście jak ten film zniesie próbę czasu i jak będzie oceniany z perspektywy kilkudziesięciu lat, ale w mojej ocenie kultowy pierwowzór nie ma nawet startu do bezkompromisowej wizji Luki Guadagnino!

OCENA: 9/10 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz