czwartek, 14 marca 2019

Ludzka Stonoga { Human Centipede } (Wpis archiwalny)



Witam!


Ostatnio było na tym blogu strasznie lajtowo, więc dziś pójdziemy na ostro. Poznajcie rzekomo najbardziej obrzydliwy i kontrowersyjny film w historii i przygotujcie się na ekstremalne wrażenie bo dziś dzieło pana Toma Sixa czyli osławiona "Ludzka Stonoga"

Dobrze! Po takim wstępie brzmiącym jak żywcem wzięty z materiału propagandowego dystrybutora mogę z czystym sumieniem i bez obaw, że podzielę los Tomasza Raczka napisać swoje prawdziwe zdanie na temat tego filmu, a może i horroru w ogóle.

Sam nie wiem czego ja tak naprawdę oczekiwałem po tym filmie, gdyż od początku niespecjalnie interesujący wydał mi się pomysł na twarz, który streścić można słowami "Ass to Mouth". Jednak mimo tych obiekcji obejrzałem go, jednak tylko dlatego, że z jakiegoś dziwnego i niezrozumiałego dla mnie powodu jest popularny i nawet ma wyjść jego trzecia część ( Tak wiem! Marne uzasadnienie). Chciałem się więc przekonać czym wszyscy się tak jarają?

Otóż zacznijmy od tego, że o dziwo pomysł wydał się ciekawy i pewnie w rękach innego twórcy ( Może Cronenberg by coś z tego zdziałał) mógł z tego wyjść naprawdę dobry i mocny film. Tylko to wymagałoby odrobiny zachodu i pomysłu na coś więcej poza szokowaniem dla samego szokowania. Zabrakło odwagi albo talentu i tak dostaliśmy produkt, który nie jest horrorem tylko raczej zbiorem złączonych ze sobą z gracją słonia w fabryce porcelany i z wyraźnie widocznymi niczym u potwora Frankensteina szwami scenek, które nijak do siebie nie pasują i nic do filmu nie wnoszą. Przykłady? Proszę bardzo: Scena z dziewczynami w lesie ( Powinien tu może nawet wsadzić wszystkie sceny z bohaterkami bo wszystko były tak samo absurdalne. Pomijam już fakt, że grające je aktorki były niczego sobie ( pod względem urody rzecz jasna choć aktorsko też niegrały super dramatycznie źle. Jak ktoś chce zobaczyć koncert złego aktorstwa, niech obejrzy "Zaciemnienie" brr.) bo to niewiele, jeżeli w ogóle cokolwiek wnosi do ogólnego wydźwięku mojej tezy. Mówię tu o głupocie bohaterek, które kiedy zepsuł im się samochód postanowiły, że iść wzdłuż ulicy jest złym pomysłem i najlepiej jest wejść w las. Ciekawe kogo spodziewały się tam znaleźć? Księcia z bajki?) czy scena z ucieczką jednej z dziewczyn przed psycholem ( Notabene interesująco zagrana przez pana Dietera Lasera rola bo gość naprawdę wygląda jak rasowy zwyrol), która zamiast zachowywać się racjonalnie ( czyli rację miał bohater grany przez Nicholsona w "Lepiej być nie może": Kobieta to mężczyzna minus rozum) czyli uciec a później wrócić z policją i uratować koleżankę, to zachowywała się jakby współpracowała z przestępcą. W ogóle jeżeli ktoś naprawdę uważa, że ten film zasługuje na swoją renomę filmu niesamowicie brudnego, dusznego i niepokojącego to powinien zmienić dealera. Ja cały czas myślałem, że oglądam film z cyklu "Hostel" tylko tym razem dla niepoznaki akcja przeniesiona została do Niemiec

Tak na koniec bo nie będę sztucznie przedłużał tematu. "Ludzka Stonoga" nie jest ani przesadnie zła niczym "Zaciemnienie" ( choć to może niezbyt trafne bo w porównaniu do tego "arcydzieła" wszystkie inne filmy wydają się dziełami oscarowymi) ani wybitnie dobra jak "Pulp Fiction". Jest to po prostu kino słabe, które skłania do przemyśleń: Gdzie się podziało prawdziwe kino grozy? Kino, które przerażało umiejętnie budowanym klimatem niepokoju, którego granice wyznaczały arcydzieła pokroju "Egzorcysty" czy "Coś" a nie takie propagandowo, PR-owskie wydmuszki pokroju wspomnianego "Human Centipede" czy "Paranormal Activity" ( Filmów, które bardziej niż o horror nieświadomie zahaczają o autoparodię)? Ktoś oczywiście może powiedzieć, że" No wiesz! Czasy się zmieniają! To straszyło jeszcze kilka lat temu dziś już jest zużytym pozbawionym znaczenia znakiem ". Sorry! Ale to nie znaczy, że trzeba kręcić takie "Ludzkie Stonogi" czyli filmy z beznadziejnym scenariuszem, wymagającym większej dawki "suspension of disbelieve" niż przeciętny kinoman jest w stanie z siebie wygenerować, jak najbardziej absurdalnym konceptem fabuły, oraz z aktorami, którzy nadają nowe znaczenie pojęciu "drewniane aktorstwo" i jeszcze mówić jaki to film jest wybitny bo przekracza granice bo akurat w tym przypadku naprawdę nie poleciłbym nawet najgorszemu wrogowi tego filmu A żeby nie było opinii, że to po prostu był dla mnie za ostry obraz to powiem, że widziałem "Martyrs" i pomimo zdecydowanie większej dawki okrucieństwa miał o wiele więcej sensu i zdecydowanie bardziej mi się podobał i ten film zdecydowanie bardziej polecam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz