środa, 13 marca 2019

Norymberga Wojciecha Tomczyka(Wpis archiwalny)



Witam!

 Na początek jedna uwaga. Nie rozumiem dlaczego Polskie Kino zajmuje się jakimiś banalnymi tematami typu dylematy moralne i życiowe Emo czy kręceniem słabych pod względem warsztatowym quasi- śmiesznych "komedii romantycznych" zamiast po prostu wykorzystać zagadnienia, które są o niebo bardziej interesujące jak. np. nierozliczenie służb specjalnych PRL. Wiem, że zaraz mi ktoś zarzuci jakieś konotacje polityczne czy jakiegoś innego "Dziadka w Wehrmachcie" ale sami się zastanówcie drodzy czytelnicy jak to jest, że porządny film o lustracji i Stasi mogli nakręcić Niemcy "Życie na Podsłuchu" a my wciąż czekamy musząc zadowolić się erzacem w postaci sztuk teatralnych takich jak omawiana dziś "Norymberga"?


Powiem tak. Ja nie znam odpowiedzi na to pytanie. Niektórzy powiedzieliby pewnie, że to skutek działań jakiegoś lobby. Inni widzieliby tu Żydów, Masonów i Cyklistów. No cóż.. Ja bym się bardziej skłaniał do tchórzostwa. Polscy reżyserzy boją sie podpaść władzy niezaleznie spod jakiej opcji politycznej by ona nie była i prędzej nakręcą jakiegoś "filmowego potworka" typu "Kocham cię gdy cię Kocham czyli M jak Mdłości" niż obraz, który może się komuś nie spodobać i przez, który mogą nie dostać dotacji. A tematyka jaką jest jest rola Służ PRL w budowaniu demokracji mogła by się wielu ludziom co najmniej nie podobać (Byli SB-ecy, TW... lista jest długa). Ale nie o tym mieliśmy mówić prawda? Więc przejdźmy do podpunktow

1. TEMATYKA

Tak jak już zdązyłem wspomnieć sztuka porusza problem nie rozliczenia PRL owskich specsłużb ( Nic więc dziwnego, że mogła powstać tylko za czasów rządów PIS, za których taka tematyka była modna. Ale to tak na marginesie). Opowiada historię młodej dziennikarki, która w celu, jak można przypuszczać, napisania artykułu o "Pułkowniku" (Można przyjąć chyba za pewnik, że Kuklińskim) umawia się na spotkanie z emerytowanym oficerem Wywiadu Wojskowego. Myśli, że wszystko pójdzie "lekko, łatwo i przyjemnie". Niestety (dla niej, bo nie dla widza) zostaje ona ona wbrew własnej woli wciągnieta w grę, której rezultatem jest uświadomienie dziewczyny o tym że zarówno ona jak i członkowie jej rodziny byli przedmiotem manipulacji przez komunistyczne słuzby specjalne ( Stąd ręka na reprodukowanej tu okładce wystylizowana na rękę władcy marionetek). Powiem szczerze nie wiem czy słuzby specjalne typu SB były rzeczywiście aż tak potężne i wszechwładne jak ukazano to w tym obrazie ale uświadomiłem sobie jedno. Gdyby to była prawda to nie chciałbym żyć w takim państwie. Dodatkowe punkty chciałbym dodać jeszcze za odwagę twórców, którzy nie bali się wyjść poza schemat mówiacy o nie ruszaniu takich tematów więc w sumie wychodzi zasłuzone 10/10

Ocena

10/10

2. AKTORSTWO

Wspominając o aktorstwie przede wszysatkim należy wspomnieć o genialnej roli Janusza Gajosa. Nie mam słów, żeby opisać jak wspaniała była to rola więc powiem tak. Jesli miałbym wybierać najlepsze role męskie w historii kina to tu byłaby murowana "Jedynka". To wielka sztuka bowiem i najwyższę piętro aktorskiego wtajemniczenia aby sprawić, że w jego kreacji nie widać aktora z jego całym bagażem ról i wizerunków tylko graną przez niego postać A tu panu Gajosowi to właśnie się udało. Widzimy bowiem na ekranie nie aktora tylko prawdziwego rasowego sukinsyna i manipulatora jakim niewątpliwie musiałbyć oficer Wywiadu Wojskowego PRL. Jednak i na takim diamencie jakim jest ta sztuka musiała pojawić się ta sztuka musiała pojawić się skaza. Tą skazą była słaba kreacja Dominiki Ostałowskiej w roli dziennikarki. Nie wiem czy słabość jest postaci wynikała z założeń sztuki czy z niskich umiejetności aktorskich ale dla mnie zdecydowanie lepiej oglądałoby sie pojedynek dwóch wielkich indywidualności aktorskich jak np. Hopkins/ Foster w "Milczeniu Owiec" czy Sheen/ Langella we "Frost/Nixon" co chyba nawet bardziej przysłużyło by się widowisko niż takie jednostronne starcie jak komar z czołgiem, jak Pudzianowski z Najmanem. Dlaczego więc przynajmniej nie spróbowano obsadzić kogoś kto nie ustępowałby aż tak znacząco Gajosowi? Czy my w Polsce naprawdę nie mamy aktorek, które mogły by to zrobić? Helena Łabonarska w roli żony wstydu nie przyniosła ale też grała zbyt krótko, żeby ją wiarygodnie ocenić więc się od tego powstrzymam.

Ocena

9/10 ( Ale to tylko dla docenienia wybitnej roli męskiej. Powinno być 5/10)

3. SCENARIUSZ

Nie czytałem sztuki pana Tomczyka i nie wiem co tam zostało pozmieniało ( Bo z autopsji mogę powiedzieć, że zawsze trochę się zmienia) w porównaniu z oryginałem ale mogę powiedzieć, że dla mnie to jest bardzo dobrze napisana opowieść, z dobrze zarysowanymi postaciami ( jedną konkretnie, druga jak już pisałem budzi we mnie ambiwalentne uczucia), nie topornymi jak spod siekiery bułgarskich drwali dialogami oraz naprawdę ważnym problemem sprawiającym, że cała rzecz nie jest tylko sztuką dla sztuki ale niesie za sobą ważkie przesłanie. Natomiast jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to byłaby to trochę nie umotywowana i nagła zmiana motywacji postaci Pułkownika, która sprawia, że możemy mieć problemy ze zrozumieniem "Czego u diabła właściwie ten facet chce?'

Ocena

8/10

PODSUMOWUJANIE

Pewnie zastanawiacie się drodzy czytelnicy i czytelniczki gdzie się podziały dwie kategorie, które tu zawsze były czyli Muzyka i Sprawy Techniczne. Otóż tych aspektów postanowiłem nie analizować bo np. Muzyki to tu praktycznie nie ma ( jeśli nie liczyć puszczonego w pewnym momencie hymnu SA) a sprawy techniczne zważywszy na to, że jest to produkcja telewizyjna i w dodatku Teatru Telewizji ciężko porównywać z innymi produkcjami, które się tu pojawiły. Mimo to jednak naprawdę wszystkim polecam tę sztukę bo chociaż przy jej oglądaniu trzeba być maksymalnie skupionym żeby nie pogubić żadnego ważnego wątku to jednak warto, gdyż zdecydowanie zmienia sposób patrzenia na świat.

OCENA OGÓLNA

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz